„Świadczenia Koronowe” w holenderskich firmach

Jak już kilkukrotnie wspominaliśmy, koronawirus uderza nie tylko w ludzi, ale i gospodarkę. Jeszcze parę dni temu wydawało się, że Niderlandy unikną tych problemów. Niestety jednak, jak pokazują najnowsze wiadomości z Holandii, 750 firm złożyło wniosek o coś, co można nazwać „świadczeniem koronowym”.

Jak poinformował w piątek rzecznik Ministerstwa Spraw Społecznych i Zatrudnienia w Królestwie Niderlandów, do odpowiednich organów nadzoru wpłynęło ponad 750 wniosków o przyznanie „świadczenia koronowego”.

 

Świadczenie koronowe?

„Świadczenie koronowe” to potoczna nazwa na program mający na celu redukcję czasu pracy w danym przedsiębiorstwie. Takie działanie ma na celu spełnienie wymagań biznesu w wyjątkowych okolicznościach. Przykładowo, gdy w potężnej firmie dochodzi do pożaru na skutek, którego część zakładu zostaje praktycznie całkowicie zniszczona. Biznes traci nie tylko maszyny, ale i materiały. W zaistniałej sytuacji całej firmie lub dużej części jej pracowników grozi przestój. W tym momencie, by nie zwalniać doświadczonej kadry, wiedząc, że za względnie niedługi okres czasu sytuacja w zakładzie wróci do normy, część pracodawców decyduje się skorzystać z programu redukcji czasu pracy. Oznacza to znaczne zmniejszenie godzinowego wymiaru zatrudnienia. Przykładowo z 40 godzin tygodniowo do 10, czy w skrajnych przypadkach nawet do zera. By nie pozostawić pracowników bez środków do życia, wysyłając ich np. na bezpłatny urlop, przedsiębiorca zgłasza się do UWV. Wtedy to, na podstawie analizy sytuacji, organizacja ta może przyznać pracownikom zasiłek dla bezrobotnych za nieprzepracowane godziny. Stan taki nie może trwać jednak dłużej niż 24 tygodnie.

 

Efekt wirusa

Jak pokazują najnowsze wiadomości z Holandii, by firma zredukowała czas pracy personelu, niepotrzebny jest pożar, powódź czy stan wojenny. Niewidzialne zagrożenie, jakim jest koronawirus w ekonomicznym świecie naczyń połączonych, jakim jest obecna światowa gospodarka, dokonało niemałego spustoszenia. Na chwilę obecną blisko 750 przedsiębiorstw złożyło stosowny wniosek. Urzędnicy zgodzili się na wypłatę świadczeń dla 187 firm, 80 zgłoszeń odrzucono, a około 480 czeka na dalsze rozpatrzenie.

 

Holandia – Chiny

Czemu tak się dzieje? Wystarczy, iż chińska firma z rejonu Wuhan na skutek epidemii zamknęła fabrykę. To zaś powoduje, iż nie potrzebuje ona zaawansowanych technologicznie podzespołów produkowanych w Holandii. W tym momencie firma w królestwie tulipanów dosłownie nie ma co robić, ponieważ główny kontrahent nie odbiera zamówień. Brak gotowych produktów z Chin powoduje, iż inne niderlandzkie przedsiębiorstwo nie może ich importować, rebrandingować i sprzedawać. Tak samo dzieje się z podzespołami sprowadzanymi z państwa środka przez niderlandzkie fabryki.  Zatrzymany zostaje więc kolejny biznes itd. Tę trudną sytuację widać zresztą doskonale na światowych giełdach, gdzie większość największych indeksów w ostatnim czasie świeciła się na czerwono, czyli zaliczyła mniejsze lub większe spadki.

 

Najnowsze wiadomości z Holandii - sprawdź, co jeszcze przygotowaliśmy dla Ciebie.