Squattersi zajmują willę Rosjanina w Amsterdamie

Squattersi przejmują dom rosjanina w amsterdamie

Squattersi nie są zbyt popularną grupą. Zwykle ich pojawienie się oznacza sporo problemów. Zajmują oni bowiem nieruchomości, walcząc z kapitalizmem. Takich nowych lokatorów zwykle wyjątkowo trudno jest wyrzucić. Często musi interweniować policja, nierzadko dochodzi do przepychanek. Gdy jednak jedna z takich grup zajęła budynek w Amsterdamie, wielu Holendrów przyjęło to z lekkim rozradowaniem, popierając ich działania. Jak to możliwe?

rozliczenie podatku z Holandii

Squattersi wprowadzili się do pięknego domu w stolicy, który należy do miliardera, założyciela wyszukiwarki Yandex, Arkadego Volozha, rosyjskiego oligarchy. Wchodzący do posiadłości aktywiści stwierdzili zaś, iż okupacja jego domu jest protestem przeciwko rosyjskiej inwazji na Ukrainę. W ten sposób osoby te chcą jednak nie tylko protestować przeciwko barbarzyńskiej inwazji armii sterowanej z Kremla. Zwracają również uwagę na kryzys mieszkaniowy, przez który wiele osób nie ma szan na własny dom lub mieszkanie.

 

Transparenty

Grupa zajmująca nieruchomość wywiesiła na niej transparent: „przeciw wojnie i kapitalizmowi”. W oświadczeniu zaś jakie wydała, stwierdziła, iż jest to protest przeciw chciwości oligarchów i miliarderów, a także przeciw „pasożytom”, które tworzą kapitał.

 

Potajemnie

Właściciel nieruchomości znajduje się na europejskiej liście sankcyjnej. Nie jest więc mile widziany na terenie UE. Człowiek ten kupił jednak nieruchomość za pośrednictwem firmy z Brytyjskich Wysp Dziewiczych, omijając europejskie sankcje i bezpiecznie lokując swój kapitał w Holandii. Cała transakcja poszła tak dobrze, że przez długi czas nawet niderlandzkie władze nie wiedziały, do kogo należy budynek. Wiadomość ta pojawiła się dopiero we wrześniu i to po tym, jak oligarcha sam przekazał ją Holendrom. Po tym zgłoszeniu budynek został prawnie zamrożony. Jak to rozmieć? Rosjanin nie może go wynająć, sprzedać, ani przebudować czy remontować. Chodzi o to, by na nim nie zarabiał.

 

Dobrze mu tak

Gdy o sprawie budynku dowiedzieli się squattersi, postanowili zająć ten luksusowy pustostan. Zwykle w takich sytuacjach społeczeństwo nie popiera ich działań. Tym razem jednak ludzie są za squattersami. Przechodnie porównują całą tę sprawę do wojny na Ukrainie. Wskazują, iż teraz to milioner może czuć się tak ja tysiące biednych Ukraińców, którym obcy ludzie weszli do „domu”, ich ojczyzny rozjeżdżając ją czołgami i bombardując rakietami. Nie ma tu więc współczucia dla gospodarza.

 

Źródło: Polatnews.pl