Śmiertelna kolizja łodzi na wysokości Terschelling

W piątkowy poranek dwie osoby zginęły, a dwie inne zaginęły po zderzeniu promu z taksówką wodną w pobliżu Terschelling. Mniejsza jednostka, z ośmioma osobami na pokładzie, przewróciła się pod wpływem uderzenia. Służby ratownicze po kilku godzinach zakończyły akcję ratowniczą. KNRM stwierdził, iż szansa, że zaginieni rozbitkowie żyją, jest zerowa.

W grupie zaginionych jest 12-letnic chłopiec i dorosły mężczyzna. Ratownicy wskazują, iż gdyby ludzi ci jeszcze żyli służby na pewno, by ich odnalazły. Teraz zaś najprawdopodobniej będzie trzeba czekać aż prądy wodne i wiatry wyrzucą ciała gdzieś na brzeg.

Kolizja

Do wypadku doszło około 7 rano. Wtedy to na Morzu Wattowym zderzyła się szybka łódź pasażerska- prom Tiger of Rederij Doeksen i taksówka wodna Stormloper. Pasażerowie mniejszej jednostki wpadli do wody. Czterech z nich udało się szybko uratować. Udało się im bowiem wdrapać na przewrócony kadłub.  Wkrótce potem wyłowiono piątego poszkodowanego. Natychmiast po wyciągnięciu go z wody przystąpiono do reanimacji, niestety nic nie dała. Chwilę później z wody wyciągnięto również jeszcze jednego poszkodowanego.  Jemu jednak również nie udało się pomóc.

Akcja poszukiwawcza

W zaistniałej sytuacji cała energia ratowników skupiła się na odnalezieniu 12-latka i dorosłego pracownika firmy budowlanej. Akcja koncentrowała się głównie na Schuitengat: wąskim, krętym kanale między Terschelling i Vlieland. Płynie on w kierunku Morza Północnego, co tylko powiększało obszar poszukiwań. W akcji udział brały oprócz jednostek KNRM jednostki policji, a także śmigłowiec ratowniczy. Zespół nurków zszedł również do taksówki zobaczyć, czy zaginieni nie zostali gdzieś w przewróconej jednostce. W statku nie było jednak nikogo. Minuty więc mijały, a zaginionych nadal nie było.

Kamizelki

Straż Przybrzeżna nie była w stanie powiedzieć, czy pasażerowie 11-metrowej łodzi mieli na sobie kamizelki ratunkowe. Wiele wskazuje jednak, iż ludzie zlekceważyli ten wymóg, przez co najprawdopodobniej utonęli. Tak przynajmniej założyli ratownicy, którzy przez dłuższy czas mimo poszukiwań z wody i powietrza nie namierzyli rozbitków.

 

Aresztowania

Po wypadku policja aresztowała kapitanów Tigera i Stormlopera jako podejrzanych. Jak wskazują służby, nikt z nich jeszcze nie usłyszał zarzutów. Jest to standardowa procedura po tym, jak doszło do wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Teraz dochodzenie ma dać odpowiedź, jak doszło do wypadku i kto może być za nie winy.

Źródło:  Ad.nl