Śmiercionośny grzyb atakuje ludzi. Czy Holandia jest na niego gotowa?

Śmiercionośny grzyb atakuje ludzi. Czy Holandia jest gotowa?

Śmiercionośny grzyb atakuje ludzi? Wielu gdzieś to mogło już słyszeć. Wszystko za sprawą gry lub serialu HBO The Last of Us. Dziś jednak nie o grze, a faktycznym, potencjalnie śmiercionośnym dla człowieka grzybie. Amerykańskie władze są nim mocno zaniepokojone. Holenderskie RIVM również wyraża pewne obawy, wskazuje jednak, iż jest gotowe na ewentualną epidemię Candida Auris.

Niebezpieczny grzyb

Jak wspomnieliśmy na wstępie nie chodzi tu o grzyba zmieniającego człowieka w zombie, niczym z filmu czy gry. Amerykańscy naukowcy obawiają się tego, iż potencjalnie śmiertelnie niebezpieczny dla człowieka grzyb, niepokojąco szybko rozprzestrzenia się w placówkach opieki zdrowotnej w USA. Eksperci z amerykańskiego Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom wskazują, iż grzyb ten może powodować poważne i trudne do wyleczenia infekcje u ludzi z obniżoną odpornością, które w efekcie mogą doprowadzić nawet do zgonu pacjenta.
Zdrowi, którzy nie mają problemu z systemem immunologicznym, nie mają się czego obawiać. Ich ciała poradzą sobie z patogenem w sposób nawet dla nich niezauważalny.

 

Rozwój

Jak wskazują epidemiolodzy, grzyb ten zaraża coraz więcej osób. W 2018 było to 330 przypadków w Stanach. W 2021 to już blisko półtora tysiąca. Co więcej, grzyb zdaje się ewoluować i być coraz bardziej odporny na leki.
Objawami, jakie towarzyszą infekcji, są najczęściej: wysypka, problemy z układem krwionośnym i nerwowym. Około 1/3 pacjentów, u których grzyb się rozprzestrzenił w organizmie, umiera.

 

Holandia

To są jednak Stany Zjednoczone. Tak jak wiemy z hoolywoodzkich fimów, epidemie zawsze mają tam katastrofalny przebieg, do momentu aż nie znajdzie się bohater, który w ostatniej chwili wynajdzie lek. Oczywiście w tym miejscu ironizujemy. Amerykanie widzą jednak zagrożenie, a jak do sprawy podchodzą Holendrzy?

W Królestwie Niderlandów kwestię Candida Auris, odkrytego w Azji w 2009 roku, nadzoruje RIVM. Organ ten w ciągu pięciu lat wykrył pięć przypadków zakażenia tym grzybem. „We wszystkich przypadkach były to osoby, które były nosicielami grzyba, ale nie chorowały z jego powodu” – wyjaśnia rzecznik RIVM reporterom Nu.nl dodając: „Byli w zagranicznym szpitalu i zostali tam zainfekowani, następnie przeniesieni patogen do Holandii. W kraju zostało przeprowadzone dokładne dochodzenie, które nic wykazało by zaraził się ktoś jeszcze”. Oznacza to, iż grzyb nie występuje w Holandii, a za każdym razem przybywa on z zewnątrz. W żadnym z tych przypadków chory nie zakażał.
Ryzyko więc w krainie tulipanów jest praktycznie zerowe.

 

Epidemia

Mimo to RIVM przygotowuje się na ewentualną epidemię. Jak wygląda to przygotowanie? Badane są ogniska, przygotowane są symulacje rozprzestrzeniania się grzyba i sposoby jego zwalczania. RIVM opracowuje więc metody jak postąpić, aby wiedzieć jakie działania podjąć, jeśli patogen by się pojawił. Jak jednak zapewniają lekarze, obecnie nie ma się czego bać.

 

 

Źródło:  AD.nl