Śmierć na placu zabaw
W sobotnie popołudnie doszło do linczu na placu zabaw w Assen. Na skutek obrażeń zmarł tam dorosły mężczyzna.
W sobotnie popołudnie doszło do poważnego znęcania się, a nawet linczu w jednej z dzielnic mieszkalnych Assen. Incydent miał miejsce na terenie placu zabaw. Świadkowie informują o tym, iż interweniowało pogotowie i policja.
Według wstępnych informacji, jakich udzielili stróże prawa, całe zdarzenie miało miejsce na jednym z lokalnych placów zabaw. Na początku miało tam dojść do sprzeczki – awantury, która przybierała na sile, aż w końcu przekształciła się w rękoczyny i szybko wymknęła spod kontroli. Wiadomo jedynie, iż na skutek obrażeń zmarł jeden mężczyzna. Funkcjonariusze zaś zatrzymali pięciu podejrzanych o dokonanie pobicia.
Pięciu mężczyzn dokonuje śmiertelnego pobicia na palcu zabaw w Assen.
Wiele niewiadomych
Policja nie zdradza na chwilę obecną żadnych nowych informacji w zakresie tej sprawy. Nie znany jest motyw kłótni ani to dlaczego aż pięć osób znęcało się nad jednym człowiekiem. Dlatego też funkcjonariusze prowadzący dochodzenie proszą, by wszyscy posiadający jakiekolwiek informacje mogące wyjaśnić sprawę, zgłaszali się na policję. Ważne jest poznanie nie tylko samego motywu, ale również relacje z przebiegu całego zajścia, w tym odpowiedź kto pierwszy zaatakował, czy wszyscy brali udział w bójce, kto był najbardziej agresywny itp.
Mnogość hipotez
Brak jakichkolwiek informacji, poczynając od wieku zmarłego i aresztowanych, po ich personalia sprawia, że w Assen mnożą się plotki i domysły. Niektórzy wskazują, iż powodem były niezapłacone długi, inni uważają, że była to bójka pijanych obcokrajowców. Część zaś zastanawia się, skąd nagle tylu mężczyzn wzięło się na placu zabaw. Miejsce to dla niektórych ma być bowiem potwierdzeniem tego, iż doszło do swoistego linczu na pedofilu. Zboczeniec miał przyjść podglądać dzieci, co nie spodobało się lokalnemu społeczeństwu. To zaś, zamiast zgłaszać całą sprawę na policję, postanowiło samodzielnie wymierzyć sprawiedliwość, dać nauczkę zboczeńcowi. Niestety posunęli się o krok za daleko.
Jak jednak było naprawdę? Na to pytanie uzyskamy odpowiedź dopiero po oficjalnym, policyjnym raporcie.