Służby zbierają i udostępniają wrażliwe informacje dotyczące obywateli
Holenderski parlament chce wyjaśnień dotyczących pracy krajowego Koordynatora ds. Zwalczania Terroryzmu i Bezpieczeństwa (NCTV). Jak bowiem podało NRC służba ta od lat nie tylko gromadzi, ale i udostępnia informacje wrażliwe na temat prywatności obywateli, którzy w jakiś sposób naruszyli prawo. Ponadto agenci za pomocą fałszywych tożsamości mogą śledzić bez zgody sądu działania liderów organów politycznych, przywódców religijnych i aktywistów.
Czyżby więc niderlandzkie służby śledziły Holendrów na każdym kroku, a w teorii najbardziej otwarty kraj w Europie był krajem permanentnej inwigilacji?
Inwigilacja
Jak ujawnili dziennikarze sprawa działań NCTV jest wyjątkowo bulwersująca. Nie chodzi bowiem w niej o samych przestępców. Zbieranie informacji przeciwko nim jest zrozumiałe i logiczne. Okazuje się jednak, iż NCTV posiada dokumenty dotyczące ich rodzin. Teczki mają nawet dzieci. Agenci skrzętnie mieli zapisywać z kim spotykają się malcy, gdzie się bawią, do jakich szkół chodzą itd. Podobnie było w przypadku współmałżonków podejrzanych i śledzonych osób. Służby zbierały więc informacje dotyczące często niewinnych ludzi, niemających pojęcia, iż ktoś z ich rodziny jest podejrzany.
Dziennikarskie śledztwo
Dziennikarze NRC weszli w posiadanie takowych informacji po tym jak odbyli dziesiątki rozmów z obecnymi i emerytowanymi agentami, a także zdobyli dostęp do wewnętrznych urzędowych dokumentów, które potwierdziły wcześniejsze podejrzenia.
Rządowe przesłuchanie
W zaistniałej sytuacji politycy D66 domagają się wyjaśnień od ustępującego ministra sprawiedliwości i bezpieczeństwa Ferda Grapperhausa. GroenLinks chce zaś, by polityk wypowiedział się bezpośrednio przed Izbą Reprezentantów i odpowiedział na jej pytania, a nie tylko wydał oświadczenie. Jak wskazują bowiem posłowie, na NCTV spoczywa wielka odpowiedzialność związana z bezpieczeństwem mieszkańców Niderlandów. Służba ta nie może jednak łamać prawa i zmieniać kraju w państwo policyjne, na co wskazują przekazane przez dziennikarzy raporty. Podobnie uważają również parlamentarzyści CDA, VVD i Forum na rzecz Demokracji.
Tajne służby a RODO
NCTV powstała w celu koordynowania przepływu informacji między agencjami rządowymi. Prowadzi również własne analizy i dochodzenia dotyczące bezpieczeństwa narodowego. W efekcie, jak możemy przeczytać w oficjalnym dokumencie, NCTV w ostatnich latach stanął w obliczu postępowania prawnego, w którym również została zakwestionowana legalność przetwarzania danych osobowych. Niemniej jednak wtedy ta metoda nie wydawała się być sprzeczna z prawem. Jak jednak alarmują dziennikarze, problem nie polega tylko na tym, iż agencja zbiera i analizuje informacje, ale na tym, iż nigdzie nie określono, jak daleko może posunąć się koordynator w zbieraniu danych o osobach i organizacjach. To zaś stawia NCTV niejako ponad prawem. Może bowiem inwigilować praktycznie wszystkich i wszystko, choćby z racji na cień podejrzeń lub powiązań z podejrzanym.