Skandaliczne zachowanie Polaków w Albert Heijn
Polacy znów dali do wiwatu. Tym razem w Nijmegen nasi rodacy pokazali wszystko, co najgorsze w narodzie. Mężczyźni rodem znad Wisły odpowiedzialni są za kradzież, awanturę i przestępstwo koronowe w tamtejszym Albert Heijn.
Nasz rodak przybył z dwoma swoimi kompanami do supermarketu Albert Heijn w dzielnicy Meijhorst, w Nijmegen. Cała trójka już od progu wydawała się dość podejrzana personelowi sklepu. Pracownicy, czuli, iż mogą być z nimi poważne kłopoty. Dlatego też od samego początku bacznie przyglądali się ich poczynaniom. Niestety chwilę później okazało się, iż Holendrzy mieli rację co do Polaków.
Kradzież
Po kilku chwilach przybysze z Europy Środkowej chcieli wyjść ze sklepu. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że chcieli ominąć kasy i wyjść bez płacenia. Kradzież jednak się nie udała. Pracownicy zagrodzili drogę mężczyznom i zapytali się ich czy nie wypadałoby zapłacić za zabrane z półek produkty. Przyłapani na gorącym uczynku złodzieje nie mieli innego wyjścia, zapłacili za zakupy. Sprawa była więc zakończona, gdyby nie jedno, ale. Obsługa przekazała mężczyznom, iż z racji tego, iż złapano ich na kradzieży, raczej nie mają czego szukać w przyszłości w tym sklepie.
Decyzja ta ewidentnie nie spodobała się jednemu z naszych rodaków. Mężczyźni w miarę potulnie opuścili sklep z jednym z eskortujących ich pracowników. Przed lokalem doszło jednak do niemałego zamieszania. Jeden z Polaków podszedł do pracownika AH i zaczął mu grozić. Kilka sekund później zatrudniony w supermarkecie sprzedawca zobaczył środkowy palec napastnika i poczuł jego ślinę na swojej twarzy. Chwilę potem Polaków już nie było. Wsiedli do samochodu i odjechali spod sklepu.
Nagranie ukazujące Polaków
Całe zdarzenie zostało jednak na szczęście nagrane przez innego pracownika stojącego w bezpiecznej odległości od całego zajścia. Na materiale wideo doskonale była widoczna tablica pojazdu, którym poruszali się nasi rodacy. Materiał ten jako dowód w sprawie został przekazany policji w Nijmegen. Śledczy szybko namierzyli maszynę, która była zarejestrowana w Tilburgu. Policja powiedziała, iż zrobi wszystko, by dopaść mężczyznę. Wszystko dlatego, iż tak aspołeczne, nieodpowiedzialne zachowanie jest po prostu niewyobrażalne. Nie chodzi tu tylko o samo zagrożenie epidemiologiczne, a o zwykłe ludzkie zachowanie i ludzką przyzwoitość.
Zatrzymanie
Jak powiedzieli, tak zrobili. Polak, będący nieco po trzydziestce, został aresztowany we wtorkowy poranek i trafił na komendę. Wkrótce czeka go rozmowa z prokuratorem.