Sierżant Jürgen C. odnaleziony martwy
Zbiegły sierżant belgijskiej armii, Jürgen C., który miesiąc temu uciekł z jednostki wojskowej, z ciężką bronią, został odnaleziony martwy. Tym samym znika zagrożenie zamachami, których chciał się dopuścić zradykalizowany wojskowy.
Zniknięcie
Przypomnijmy, 17 maja z jednej z belgijskich jednostek wojskowych wyjechał sierżant. Mężczyzna ten wyniósł ze składu broni pistolet, pistolet maszynowy i cztery wyrzutnie rakiet. Gdy zorientowano się, iż brakuje sprzętu, rozpoczęły się poszukiwania sierżanta. Te nabrały jeszcze większego tempa, gdy stało się jasne, iż 46-latek jest skrajnie zradykalizowany, powiązany z wieloma prawicowymi organizacjami i bojówkami. Pikanterii całej sytuacji dodawał również fakt, iż człowiek ten w swojej odezwie, liście pożegnalnym zagroził zamachem na czołowych belgijskich wirusologów i władze państwowe. Zaznaczył również, że najważniejsza dla niego jest misja, a nie jego życie. Obawiano się więc nawet samobójczego ataku.
Europejskie poszukiwania
Przez ponad miesiąc zbiega bezskutecznie szukała belgijska armia. W akcję odnalezienia żołnierza włączyły się również służby sąsiednich państw. Za mężczyzną wystawiono również europejski nakaz aresztowania. Niektórzy eksperci podejrzewali nawet, iż żołnierz mógł uciec na Węgry lub do Polski, gdzie skrajna prawica ma dużą swobodę.
Podczas zaś poszukiwań doszło do kilku incydentów, w których to służby dokonały nalotów na wędkarza czy pieszego wędrowca, tylko dlatego, iż obaj byli w ubraniach podobnych do munduru, co świadczyło, iż społeczeństwo jest coraz bardziej zaniepokojone całą sytuacją i faktycznie boi się ataku.
Koniec działań
Akcję poszukiwawczą zakończono 20 czerwca. Udało się bowiem odnaleźć sierżanta. Odnaleziono go, a właściwie jego ciało, w lesie nieopodal Maaseik, w Belgii. Wstępne ustalenia wskazują, iż poszukiwany popełnił samobójstwo. Nie zostało to jeszcze jednak potwierdzone dokładnymi badaniami balistycznymi. Aby mieć 100% pewność, niezbędne jest (standardowe w takim wypadku), postępowanie medyczno-prawne.
Pomoc samorządu
Sierżanta nie udałoby się tak szybko odnaleźć, gdyby nie pomoc lokalnego samorządu. To bowiem oni „odwalili całą robotę” i to dosłownie. Jak to możliwe? Ciało żołnierza praktycznie znalazł Johan Tollenaere, burmistrz Maaseik, który wybrał się pojeździć rano na rowerze. W pewnym momencie do jego nozdrzy dotarł dość ostry zapach rozkładu. Samorządowiec nie poszedł jednak za nosem. Wezwał na miejsce policję, która chwile po rozpoczęciu poszukiwań, natrafiając na denata.
Miejsce znalezienia ofiary znajdowało się nieco dalej niż strefa sprawdzana przez wojsko na początku poszukiwań.