Sieć energetyczna w Rotterdamie jest na granicy swoich możliwości
Sieć elektroenergetyczna w Rotterdamie, gdyby umiała mówić, powiedziałaby „dość”. Osiągnęła bowiem już swoją maksymalna wydajność. Co oznacza mniej więcej tyle, iż działa już pod maksymalnym, dopuszczalnym obciążeniem, w którym może pracować bez ryzyka awarii i przeciążeń. Z jednej strony w informacji tej nie ma nic niepokojącego dla ludzi do niej podłączonych. Ci wszyscy, którzy chcieliby jednak stać się jej częścią, mają poważny problem.
Jak przekazuje operator sieci Stedin, cała infrastruktura w na obszarze Krimpen aan den IJssel, Ridderkerk i Barendrecht oraz części Capelle aan den IJssel i Krimpenerwaard, a także Rotterdam-Zuid jest u granic swoich możliwości. Podobnie jest we fragmentach gmin Albrandswaard, Hendrik-Ido-Ambacht, Zuidplas oraz Zwijndrecht, gdzie znajduje się 2100 dużych odbiorców prądu.
Do kolejki
Co to oznacza w praktyce? Przeciążona sieć po prostu nie jest w stanie przyjąć dodatkowego obciążenia. W efekcie duzi odbiorcy na tych terenach, którzy chcą uzyskać nowe przyłącza do sieci lub rozszerzyć już istniejącą u siebie infrastrukturę nie mogą tego zrobić ot, tak. Muszą wpisać się na listę kolejkową i czekać aż będzie to możliwe. Kiedy to się stanie? Są dwie możliwości, albo gdy pobór się zmniejszy, czyli np. zamkną się jakieś energochłonne przedsiębiorstwa, albo sieć zostanie zmodernizowana, tak by udźwignąć dodatkowe obciążenie.
Paraliż domowy
Co ważne problem ten na szczęście dotyczy głównie firm i przedsiębiorstw, gdzie popyt na energię jest duży. Gospodarstwa domowe mają dużo mniejsze problemy w tym zakresie i nie ma na wymienionych wyżej obszarach obecnie większych przeciwwskazań do podłączania, np. nowych domów jednorodzinnych. Ludzie więc, którzy budują się na tym terenie, mogą jak na razie spać spokojnie.
I tak jest najlepiej
Piszemy tu o problemach z siecią energetyczną w rejonie Rotterdamu. Co jednak znaczące to region Zuid-Holland, w którym znajduje się ta metropolia, jest obecnie jedyną prowincją w kraju, w której sieci energetyczne mają jeszcze wolne moce przepustowe, w której nie ma stałych całobszarowych przeciążeń sieci. Jest to więc swoista zielona wyspa na mapie Królestwa Niderlandów. W pozostałych kolor jest pomarańczowy lub czerwony z małymi żółtymi plamami (skala: zielony - nie ma problemu, czerwony - bardzo duży problem).
„W Holandii Południowej nadal występują pewne białe plamy, ponieważ kiedyś instalowano tu cięższe sieci ze względu na duży przemysł” - mówi dziennikarzom Nu.nl rzecznik Stedin, dodając: „Ale w całej Holandii sieć elektroenergetyczna osiąga granice swojej wydajności i dlatego konieczna jest rozbudowa. Wszyscy operatorzy sieci nad tym pracują”.
Problemy dla ludzi
Wyżej wspomnieliśmy, iż przeciążona sieć sprawia, iż niektóre firmy nie mogą rozpocząć działalności, muszą czekać bowiem na podłączenie prądu. Problemy te dotykają jednak też zwykłych ludzi. Jakiś czas temu nie zgodzono się na to by rolnicy, którzy zainwestowali dziesiątki tysięcy euro w panele fotowoltaiczne, podłączyli je do sieci. W słoneczny dzień sprzęt ten mógłby bowiem doprowadzić do jej uszkodzenia. Podobnie mogą też słyszeć zwykli właściciele domów chcący kupić panele na swój dach, jeśli wiele osób w okolicy ma już tego typu sprzęt.
Wszystko to sprawia, iż obecna infrastruktura hamuje rozwój gospodarki jak i budownictwa. W niektórych „czerwonych” regionach są nawet problemy ze zgodą na podłączenie nowych domów jednorodzinnych.
Źródło: Nu.nl