Seria policyjnych nalotów w Limburgii
Odziały holenderskiej policji, wraz z przedstawicielami prokuratury, dokonały we wtorek, 21 maja, dziesiątek nalotów na budynki w Geleen w Limburgii. Działania te, to cześć akcji prowadzonej przeciw zorganizowanym grupom zajmującym się nielegalną plantacją konopi indyjskich.
Pierwsze zatrzymania
Podczas kilkunastu nalotów aresztowano czterech podejrzanych. Dwóch 40-letnich mężczyzn pochodzenia marokańskiego, jak i również 34-letnią kobietę tej samem narodowości. Ta ostatnia sama dobrowolnie zgłosiła się na policję, gdy zobaczyła, że funkcjonariusze weszli do jej mieszkania. Ponadto mundurowi aresztowali również, zamieszanego w nielegalną uprawę, 34-letniego Albańczyka.
Efekty akcji sprzed 3 lat
Wczorajsze naloty, w których brało udział ponad 100 oficerów policji, to echo sprawy, mającej miejsce 3 lata temu. W 2016 roku podczas przeszukania jednego z budynków, gdzie według informatorów miała znajdować się plantacja marihuany, wydział narkotykowy znalazł potężną dokumentację finansową. Pozwoliła ona rozszerzyć śledztwo na dziesiątki ludzi powiązanych z uprawą, suszeniem i sprzedażą . Dalsze zaś dochodzenie wykazało, iż w rejonie Geleen istnieje firma, która pod przykrywką statutowej działalności, zajmuje się „po godzinach” handlem narkotykami. Dochód z ich sprzedaży prany jest w legalnych inwestycjach firmy. Z dokumentacji tej wynikało również, że zarówno kierujący całym procederem, jak i wielu szeregowych przestępców nie pochodzi z Holandii. Przestępcy przybyli z krajów Europy Wschodniej i Afryki, większość jednak to Albańczycy. W toku dochodzenia w sprawę oprócz wydziału narkotykowego i prokuratury, włączyły się również władze gminy, Holenderski Bank Krajowy, Krajowa Agencja Ruchu Drogowego (RDW), Centra Informacji i Ekspertyz (RIEC), operator sieci Enexis RDW i inspekcja SZW.
Wydział narkotykowy wraz z prokuraturą rozbił albański gang. Grupa oprócz prowadzenia firmy transportowej, „po godzinach” zajmował się uprawą i hurtową sprzedażą narkotyków w Holandii, Belgii i Niemczech.
Firma transportowa
Wspólne działania wielu organizacji i urzędów pozwoliły ustalić, że podejrzaną firmą jest najprawdopodobniej przedsiębiorstwo z Groenstraat, w Geleen. W sprawę zamieszane są również oddziały w Niemczech i Belgii. Biznes oficjalnie zajmuje się handlem oraz wynajmem samochodów, przewozami pasażerskimi, pośrednictwem w podróży, oraz usługami finansowymi takimi jak np. przewóz pieniędzy. Taki profil działalności idealnie wręcz pasuje prowadzonej działalności przestępczej. Pozwala bowiem często nawet bez wiedzy samych kierowców rozwozić narkotyki po całym terenie Niderlandów, Północnych Niemiec i Francji.
Ponad 200 krzaczków
Gdy śledztwo dobiegło już prawie że do końca i prokuratura była pewna, że z posiadanymi dowodami, może postawić właścicieli firmy transportowej przed sądem, przystąpiono więc do zatrzymań i aresztowań. W ich efekcie pojmano cztery, wymienione już wcześniej osoby, z których dwóch 40 latków to prezesi rzeczonej firmy.
Oprócz nich policja, w budynku przy Bloemenmarkt, dokonała przejęcia plantacji z 973 krzaczkami konopi. Podobne znalezisko czekało mundurowych na Rijksweg-Zuid, gdzie odkryto szkółkę z 943 roślinami. Również w Rijksweg-Noord, Rijksweg Centrum i Jos Klijnenlaan przechwycono mniejsze plantacje lub suszarnie marihuany.