Sąd nakazuje Belastingdienst natychmiastową wypłatę świadczeń
Holenderskie sądy wreszcie zaczynają bronić obywateli poszkodowany przez urząd skarbowy. Po wielu latach i po druzgocącym raporcie dotyczącym wymiaru sprawiedliwości ten stanął w końcu po stronie poszkodowanych podatników, a nie Belastingdienst. Sąd Okręgowy w Brabancji Wschodniej w zakończonym wczoraj postępowaniu uproszczonym nakazał fiskusowi natychmiastowe przekazanie zaliczki poszkodowanej matce, by ta uniknęła eksmisji.
Ofiara afery zasiłkowej
Sytuacja, z jaką zmierzył się Sąd Okręgowy w Brabancji Wschodniej, jest bardzo podobna do setek innych spraw, które pojawiły się na „liście hańby” holenderskiego urzędu skarbowego. Chodzi tu, o często poruszaną na łamach naszej strony, aferę zasiłkową. Rodziny rozliczały się z każdego centa, ale na skutek nielegalnych algorytmów (które naruszały zdaniem Amnesty International nawet prawa człowieka), zostały potraktowane jak złodzieje. W efekcie Belastingdienst nie tylko wstrzymał im świadczenia, ale nakazał również zwrot całej wcześniej wypłaconej kwoty wraz z karami i odsetkami. W opisywanym tu przypadku jedyną różnicą jest to, iż zamiast pary rodziców jest samotna matka wychowujący dziecko z niewielkiej pensji.
Ogromne koszty
Niewielkie dochody samotnego rodzica sprawiły, iż ten otrzymywał duże środki od państwa. Gdy więc potraktowano go jako złodzieja, nakazano mu oddanie gigantycznej sumy. W efekcie kobieta wpadła w potężne długi, z których sama nie umiała się wykaraskać. Wszystko miało się zmienić, gdy matka otrzymała status ofiary urzędu skarbowego.
Samotna matka musiała iść do sądu, by uniknąć eksmisji z powodu błędnych decyzji Belastingdienst .
Utrata domu
Miało, ale tak się nie stało. Fakt, samotna matka otrzymała pierwszą zaliczkę, ale tę momentalnie zajął komornik z tytułu potężnego zadłużenia. Kwota ta jednak nie pokrywała wysokości długu. Ten zaś z każdym dniem rósł. Doszło więc do sytuacji, w której kobieta dostała ultimatum. Albo znajdzie pieniądze i spłaci zaległy czynsz, albo wraz z dzieckiem zostanie eksmitowana. Nie było to bowiem mieszkanie socjalne, a wynajem na rynku wtórnym, gmina nie mogła go więc umorzyć.
Trzeba czekać
Kobieta zgłosiła się więc do Belastingdienst po pieniądze, które jej się przecież należały. Dowiedziała się jednak, iż musi złożyć wniosek do Komisji ds. Rzeczywistych Szkodliwości.Tam oczywiście kobieta zgłosiła się już dawno, ale jak już nieraz wspominaliśmy, urząd ten jest praktycznie sparaliżowany i rozpatrywanie spraw trwa miesiącami. W tej sytuacji poszkodowana kolejny raz udała się do urzędu skarbowego z pismem o natychmiastową wypłatę zaliczki. Urząd jednak odrzucił ten wniosek, wskazując, iż trzeba poczekać na decyzję Komisji.
Sąd
Bojąc się bezdomności, zrozpaczona kobieta zgłosiła się do sądu i rozpoczęła postępowanie w trybie uproszczonym. Tylko dni bowiem dzielą ją od eksmisji. Wymiar sprawiedliwości po zapoznaniu się z tą sprawą i sytuacją kobiety nakazał Belastingdienst natychmiastową wypłatę zaliczki w celu uniknięcia emisji samotnej matki. Skarbówka musi więc jak najszybciej przelać niezbędne środki. Pytanie jednak, czy zdąży, zanim komornik zmieni zamki w mieszkaniu kobiety.
Bezduszny urząd
Prawnik reprezentujący kobietę cieszy się z decyzji sądu. Wskazuje jednak, iż do całej tej sprawy nie powinno w ogóle dojść. Wiadomo bowiem, kto jest winnym, kto poszkodowanym i jakie obowiązki ciążą na fiskusie. Ten jednak, zamiast pomagać swoim ofiarom, wciąż działa tak jakby te chciały od niego wyłudzić nienależne im pieniądze.