Zakup mieszkań nadzorowany przez gminę?

Zakup mieszkań nadzorowany przez gminę?

Rząd chciał zmienić przepisy dotyczące lokalnego rynku nieruchomości. Projekt nowej ustawy zakłada możliwość interwencji samorządu, który sztucznie może ustawiać kolejność zakupu mieszkań. Rozwiązanie to miałoby pomóc ludziom o niskich i średnich dochodach w zakupie tańszych mieszkań własnościowych.

O co chodzi?

Minister odpowiedzialny za mieszkalnictwo, Hugo de Jonge, zaproponował zmianę obecnych przepisów, wedle których gminy mogą dawać pierwszeństwo ludziom wykonującym kluczowe zawody przy przydzielaniu im mieszkania na wynajem czy wykupu nowych domówi i mieszkań. Chodziło o to by, np. pielęgniarki, których brakuje w regionie, mogły się spokojnie przeprowadzić i pracować w danym mieście. Bez bowiem własnego „M” personel medyczny nie rozważał zmiany miejsca zatrudnienia. Podobnie jest z nauczycielami i innymi zawodami o dużych niedoborach na rynku pracy.
Projekt ten miał jednak lukę, przez którą dość szybko przestał działać. Co z tego, iż gmina dawała pierwszeństwo jeśli mieszkania były zbyt drogie, by, np. początkująca nauczycielka mogła je wynająć.

 

Nowelizacja

Aby więc rozwiązać ten problem, Hugo de Jonge zaproponował taką nowelizację przepisów, by gminy mogły również przydzielać istniejące domy o wartości do 355 000 euro określonym grupom dochodowym. Miało to sprawić, iż młode małżeństwa, ludzie szukający swojego pierwszego domu mogliby nabyć własny kąt. W wielu przypadkach bowiem byli oni momentalnie przelicytowywani przez inwestorów czy choćby agencje pracy dysponujące dużo większym budżetem.

 

Światełko w tunelu

Dla wielu Holendrów pomysł ten był małym światełkiem w tunelu, dzięki któremu pojawiła się szansa na własne mieszkanie. Światełko to jednak okazało się pędzącym pociągiem, który dosłownie rozjechał rozbudzone nadzieje. Pomysł pojawił się na początku tygodnia, ale z każdym dniem liczba popierających go posłów w Izbie Reprezentantów topniała. Gdyby w środę doszło do głosowania, ustawa mogłaby liczyć na małą, ale jednak większość. W czwartek zaś z poparcia wycofało cię PVV. W efekcie, gdy również VVD i D66 są przeciw i nie można liczyć na większość. Posłowie boją się, iż przepis uderzy w wolny rynek. Doszłoby bowiem do sytuacji, w której ktoś, kto chce sprzedać dom poniżej ustalonego limitu 355 000 euro, mógłby nie mieć możliwości zdecydować, komu chce go sprzedać. Na taką zaś ingerencję samorządu posłowie nie chcą się zgodzić.

 

 

 

Źródło:  Nu.nl
Źródło:  Nu.nl