Rutte: Holandia nie popadnie w kryzys gospodarczy

Rutte: Holandia nie popadnie w kryzys gospodarczy

Wojna to nie tylko krew, cierpienie, śmierć i zniszczenie. To również wielki biznes, za którym idą miliardy euro. W taki sposób, do tego co dzieje się na Ukrainie, podchodzi w dużym stopniu premier Królestwa Niderlandów Mark Rutte. Polityk stwierdził, że nie spodziewa się, by na tym konflikcie straciła holenderska gospodarka. Nie trzeba się więc obawiać recesji. Co innego sądzą jednak holenderscy przedsiębiorcy.

Rutte w programie telewizyjnym WNL Op Zondag Rutte nazwał przedsiębiorców „zbyt ponurymi”. Dodał również: „Nie sądzę, aby spekulacje na ten temat były mądre. Nie ma na to żadnego dowodu”. Premier jest więc pełen optymizmu i widzi przed swoim państwem świetlaną przyszłość.  Zupełnie inną wizję prezentują ekonomiści. Mówią oni o powtórce sytuacji sprzed pół wieku. Wtedy to, w latach 70. doszło do recesji i długotrwałej wysokiej inflacji z powodu sytuacji międzynarodowej. Pierwsze symptomy powrotu tego zjawiska są już aż nadto widoczne. Wysoka inflacja, pnące się w górę ceny benzyny i gazu czy ogólne podwyżki mają świadczyć, że stan gospodarki w Holandii nie jest tak dobry jak mówi premier.

 

Przejściowe problemy

Podczas wywiadu premier odniósł się i do tej kwestii.  Wskazał, iż faktycznie siła nabywcza w Królestwie Niderlandów będzie ujemna. Co oznacza, iż mieszkańcy będą za swoje wypłaty mogli kupić mniej niż rok temu. Szacuje się, iż będzie to spadek na poziomie 3%. Jest to jednak tylko sytuacja przejściowa. „Nieuniknione jest, że nie wejdziemy na plus w tym roku. W następnych roku będzie jednak lepiej” powiedział Rutte holenderskim dziennikarzom.

Holendrzy nie stracą

Zdaniem premiera, w dłuższej perspektywie Holandia nie straci na wojnie. Nie dojdzie do kryzysu gospodarczego, regresu, a gospodarka dalej będzie się rozwijać. Zaznacza jednak, iż nie sposób jest uniknąć wszystkich konsekwencji sytuacji na wschodzie Europy. Dlatego już teraz rząd zdecydował się przeznaczyć miliardy euro na pomoc najuboższym poszkodowanym przez rosnące ceny gazu, przekazując im 800 euro wsparcia, a niedługo gabinet obniży podatek VAT na energię i akcyzę na paliwo. Władze będą robić więc co w ich mocy, by sytuacja obywateli się nie pogorszyła. Można więc zadać sobie pytanie. Skoro zdaniem premiera nie ma mowy o żadnym kryzysie, to czemu jego ministrowie rozpoczynają działania, aby ratować zawartość portfeli Holendrów?

 

Źródło:  Nu.nl