Rozmiar ma znaczenie, czyli wielki jacht i mały most

Rozmiar ma znaczenie, czyli wielki jacht i mały most

Rozmiar ma znaczenie? Niektórzy uważają, iż im większe, tym lepsze? Czy to prawa? To zależy od sytuacji. Gdy jednak mówimy o luksusowym jachcie za 485 milionów dolarów, wybudowanym dla założyciela Amazon’a w stoczni w Alblasserdam niedaleko Rotterdamu, możemy powiedzieć, że tak. Ów ogrom nie dotyczy jedynie sumy, za jaką powstała jednostka, ale i jej wymiarów. Jest ona tak duża, iż by mogła wypłynąć na Morze Północne trzeba rozebrać most Koningshaven w Rotterdamie. No ale kto bogatemu zabroni.

Rozmach

Jednostka budowana dla najbogatszego człowieka na ziemi zapiera dech w piersiach. Mierzący prawie 130 metrów jacht to pływający apartament ze wszelkimi możliwymi udogodnieniami, jakie człowiekowi mogą tylko przyjść do głowy. Wszystko to zamknięte w pięknych, dystyngowanych kształtach jednostki, wysokiej, jak niektórzy uważają nawet na około 40 metrów. W tym właśnie miejscu rodzi się pewien problem.

 

Y721

Y721, bo tak na chwilę obecną nazywa się ta jednostka, by wypłynąć na morza i oceany, musi najpierw opuścić Holandię. Tu zaś pojawiają się komplikacje. Nie chodzi bynajmniej o samą jednostkę. Holendrzy to jedni z najlepszych szkutników na świecie i wychodzące spod ich rąk działa zapierają dech w piersiach.  Sęk w tym, iż Y721, będący najprawdopodobniej największą tego tupu jednostką na świecie, superjachtem nowej klasy nie ma na chwilę obecną jak wypłynąć na morze. Czemu?
Holenderskie kanały pomieszczą jacht, problem jednak z mostami znajdującymi się nad tymi ciekami wodnymi, a właściwie z jednym mostem.

De Hef

Jedyna droga, jaką Y721 może udać się do morza, wiedzie pod De Hef, mostem w Rotterdamie powstałym w 1878 roku. Żelazna, kratkowa konstrukcja z podnoszącym się jak winda całym przęsłem jest zabytkiem architektury miasta, jednym z jego symboli.
Konstrukcja ta została w 1940 roku zniszczona przez Niemców, po wojnie jednak odbudowali ją Holendrzy. W latach 90. władze planowały rozmontować przestarzałą przeprawę. Nie pozwolili na to jednak mieszkańcy miasta. W efekcie most nie tylko stoi dalej, ale kilka lat temu przeszedł gruntowną renowację, tak by mógł służyć następnym pokoleniom.
Skoro więc most jest sprawny i odnowiony gdzie ten kłopot? Szacuje się, iż superjacht będzie miał ponad wspomniane 40 metrów wysokości, za dużo by zmieścić się pod nawet maksymalnie podniesionym przęsłem mostu.

Na koszt Jeff'a

By więc droga zabawka Jeff’a Bezosa mogła popłynąć gdzieś dalej, most musi zostać rozebrany, by przepuścić jacht, a potem ponownie złożony. Wstępne analizy wskazują, iż najprawdopodobniej starczy zdemontować samo przęsło. Wszystko oczywiście na koszt miliardera. Pomysł ten jednak bardzo nie podoba się tamtejszej społeczności. Ludzie uważają bowiem, iż działania te uszkodzą historyczną przeprawę, która po ponownym złożeniu będzie tylko nadawać się do kolejnego remontu. Władze starają się uspokoić mieszkańców. Wskazują, iż zleceniodawca pokryje wszystkie koszty. Nie można również zapominać, ile cały region zyskał ekonomicznie dzięki produkcji jednostki. Dodają też, iż na chwilę obecną do władz miasta nie wpłynęło nawet oficjalne pismo w tej sprawie. Nie należy więc jeszcze panikować.
Kuriozalność całej tej sytuacji sprawiła jednak, iż informują o niej nie tylko holenderskie media, czy nasza strona. Kwestią tą zainteresowały się telewizje i portale na całym świecie, tworząc z niej jeden z ciekawszych softnewsów na koniec swoich wydań.

 

źródło: polsatnews.pl

źródło: money.pl

źródło: geekweek.interia.pl