Rosja chce by Holandia pozbyła się broni atomowej
Federacja Rosyjska, mimo iż grozi użyciem broni atomowej na Ukrainie, na terenie państwa, które sama zdradziecko zaatakowała, nawołuje świat do usunięcia tego typu środków zagłady. Tamtejsi politycy wywierają nacisk na Holandię i Stany Zjednoczone, by zabrać głowice z krainy tulipanów.
Rosyjski ambasador w USA wezwał Waszyngton, by ten wycofał broń atomową, którą ma rozmieszczoną na terenie państw swoich sojuszników. W grupie krajów, w których miałyby znajdować się takie ładunki atomowe, wymieniono między innymi właśnie Holandię.
„W czasach napięć i podwyższonego ryzyka, państwa nuklearne ponoszą szczególną odpowiedzialność za zapobieganie eskalacji”, powiedział rosyjski dyplomata, dodając: „Mając to na uwadze, ponownie wzywam Waszyngton do zabrania całej broni jądrowej znajdującej się za granicą na ich terytorium”.
Oprócz tego Anatolij Antonow chce, by Amerykanie zdemontowali zamorską infrastrukturę magazynową i powstrzymali się od ćwiczeń z użycia takiej broni, z udziałem wojsk z krajów nienuklearnych. Uważa bowiem, iż ćwiczenia NATO w zakresie ewentualnego wykorzystania broni atomowej są niezgodne z zawartymi traktami międzynarodowymi.
Niemcy i Holandia
Mówiąc krótko, Rosjanie chcą, by USA wycofało broń atomową ze swoich baz w Europie. Poszczególne jednostki mogą bowiem takową posiadać. Chodzi tu szczególnie o zmodernizowane bomby atomowe B61-12. Są to bomby kierowane za pomocą lasera i nadajników GPS. Ładunki takie najprawdopodobniej znajdują się w amerykańskiej bazie w niemieckim Rammstein oraz Holandii.
Volkel
Jak bowiem wskazują źródła amerykańskie, 20 takich ładunków miało trafić do bazy lotniczej w Volkel. Rząd w Hadze jednak milczy w tej sprawie. Generalnie władze Niderlandów od dziesięcioleci nie wydają żadnych oświadczeń dotyczących broni atomowej na terytorium Królestwa Niderlandów. Jest to nieliczne tabu w tym kraju, którego przestrzegają praktycznie wszystkie ekipy rządzące.
Perfidia
Rosja apeluje o wycofanie tego typu broni, ponieważ znajduje się ona zbyt blisko jej terytorium. Warto jednak przypomnieć, iż wiele wskazuje na to, że ładunki nie lotnicze, a balistyczne, o wiele większej mocy niż w B61 znajdują się najprawdopodobniej na Białorusi oraz w Okręgu Kaliningradzkim, czyli bezpośrednio przy granicy państw NATO. Rosja nie widzi jednak z tym problemu.
Źródło: Ad.nl