Rolex, dla którego warto było zabić, to podróbka

10 lat za kradzież zegarka

Wracamy do sprawy kradzieży zegarka, strzałów i zabójstwa 24-letniego Basa van Wijka w Amsterdamie. Mężczyzna chciał powstrzymać złodzieja, który próbował ukraść drogi zegarek jego przyjacielowi. Najnowsze doniesienia wskazują jednak, iż nie był to oryginalny Rolex, a podróbka za kilka euro.

Kradzież zegarka

Przypomnijmy 8 sierpnia doszło do tragicznego w skutkach incydentu na plaży w zachodniej części stolicy Królestwa Niderlandów. Na Nieuwe Meer, w parku Oeverlanden 24-letni Holender chciał powstrzymać 20-latka przed kradzieżą drogiego zegarka swojego kolegi. Próba powstrzymania zaboru Rolexa zakończyła się jednak strzelaniną. Sprawca zbiegł, zostawiając śmiertelnie rannego Basa wśród przerażonych przyjaciół i plażowiczów. Strzelca udało się na szczęście ująć po kilku dniach śledztwa. Sprawca przyznał się do pociągnięcia za spust. Doprowadził również oficerów do broni i skradzionego zegarka. Podejrzany obecnie przebywa w areszcie.

 

5 strzałów za drogi zegarek w Amsterdamie

Nowe ustalenia

Tego feralnego dnia nad wodą spotkały się dwie grupy ludzi. Jak wspominają znajomi ofiary, miało przyglądać się im kilkoro obcych mężczyzn. Mieli oni wypatrzeć zegarek jednego z nich i go sobie przywłaszczyć. Sytuację tę potwierdzają naoczni świadkowie. W efekcie zaboru mienia interweniował Van Wijk, który zaczął się ostro kłócić się z człowiekiem, zaborcą Rolexa. Wtedy też padły strzały.

Policji udało zatrzymać się całą grupę osób powiązanych ze strzelcem. Gdy jednak 20-latek przyznał się, iż pociągnął za spust, całą czwórkę zwolniono z aresztu.

 

Podrabiany Rolex

Ostatnie dni sprawiły, iż na światło dzienne wyszły kolejne informacje, dodające tragizmu całej sprawie. Okazuje się, iż wart tysiące euro zegarek, tak drogocenny, iż warto było za niego zabić, okazał się podróbką wartości kilku euro. Prokuratura nie podaje informacji, czy złodzieje wiedzieli, iż kradną „fałszywkę”. Wiele wskazuje jednak, iż dla oskarżyciela, jak i sądu nie będzie mieć to jednak najmniejszego znaczenia. Sprawa toczy się bowiem o zabójstwo nie o kradzież. Owszem, ta będzie brana pod uwagę najprawdopodobniej jako motyw całego zajścia, niemniej jednak wartość zegarka nie będzie mieć tu aż tak kluczowego znaczenia. Tym bardziej, iż coraz częściej w holenderskich mediach pojawiają się informacje, jakoby strzały miały paść nie tylko z racji czasomierza. Nieoficjalne źródła wskazują, iż był to tylko jeden z kilku powodów otwarcia ognia przez 20-letniego mężczyznę.