Rodzinna tragedia

On Egipcjanin, ona Holenderka. Różne kultury, różne narodowości, ale jak to się mówi, przeciwieństwa się przyciągają. Dwójka zakochała się w sobie od pierwszego wejrzenia. Oboje zamieszkali w Holandii, ale bajka wkrótce zamieniła się w koszmar.

Na początku wszystko było wręcz idealnie, szaleńcza miłość, pierwsze, potem drugie dziecko. Para byłą w przysłowiowym „siódmym niebie”. Z czasem jednak coś zaczęło się zmieniać. Kochankowie zaczęli oddalać się od siebie. Pojawiła się nieufność, negatywne energia w związku. Było coraz gorzej.

 

Ucieczka

W pewnym momencie doszło do wydarzeń, które spowodowały, iż życie kobiety runęło w gruzach. Hedwig, 25 lutego 2005 roku poszła odebrać swoje dzieci z kompleksu szkolnego. Był to ostatni dzień przed feriami (przerwa wiosenna). Kobieta doznała jednak szoku, gdy dowiedziała się, że zarówno Hakiem (7 lat) i Dalaal (3 lat) nie są w szkole. Co więcej, tego dnia w szkole ich w ogóle nie było. Przerażona kobieta pędzi do domu, ale również tam nie zastaje swoich dzieci. Okazuje się, że jej pociechy zniknęły. Kobieta nie potrafiła się również skontaktować z ich ojcem.

Parę godzin później wyszło na jaw, że mężczyzna kupił trzy bilety lotnicze do Egiptu. Powiedział, że ma dla malców niespodziankę i że na ferie wyjadą do ciepłych krajów. Na pytanie o mamę kazał się im nie przejmować, stwierdzając, iż doleci do nich. Gdy kobieta była w pracy mężczyzna spakował potomstwo i w trójkę pojechali na lotnisko. Holenderka dowiedziała się o tym dopiero po kilku godzinach, gdy zadzwoniła do niej siostra ojca ich dzieci. Kobieta powiedziała, że obecnie cała trójka jest w rodzinnym kraju mężczyzny i kategorycznie odradziła matce poszukiwania swoich dzieci.

 

Mężczyzna uciekł z dwójką dzieci Holenderki i ukrywał się przez ponad 10 lat.

 

Trudne lata

Kobieta nie posłuchała jednak rady i starała się skontaktować z rodziną. Próby te jednak spełzły na niczym. Wkrótce okazało się, iż mężczyzna przeprowadził się z dziećmi i Holenderka nie miała już całkowicie pojęcia gdzie szukać swoich milusińskich. Nie poddawała się jednak. W trakcie ponad 10 lat rozłąki wystąpiła w wielu programach telewizyjnych, gdzie opisywała swoją historię i prosiła o pomoc. Pisała listy do ambasady, a nawet do rodziny królewskiej z prośbą o pomoc. Pomimo zaangażowania w jej sprawę mediów i władz sytuacja się nie zmieniała.

Gdy już jednak nadzieja praktycznie umarła, matce udało się natrafić na Facebooku na profil chłopaka, który wyglądał bardzo podobnie jak jej syn. Wiek, imię wszystko się zgadzało. To musiał być on.

 

Odnalezienie

Okazało się, że Egipcjanin ze swojego macierzystego kraju udał się do Sudanu, a potem do Anglii, gdzie obecnie mieszka ze swoją nową żoną. Kobieta usiłowała skontaktować się ze swoimi dziećmi, porozmawiać z nimi przynajmniej za pomocą mediów społecznościowych. Okazało się to jednak bardzo trudne. Oboje przez tyle lat praktycznie zapomniały języka niderlandzkiego. Zresztą jej syn wykazywał jawną wręcz wrogość w stosunku do matki.

 

Proces

Nie ma się zresztą czemu dziwić. Gdy kobiecie udało się znaleźć swoje dzieci, od razu zgłosiła to na policję. Sprawą zajęła się holenderska prokuratura. Ruszył proces sądowy. W efekcie ojciec dzieci trafił do aresztu. Oskarżony jest o porwanie i uniemożliwienie kontaktu matki z dziećmi.

Mężczyzna wyjaśniał wczoraj przed sądem swoje działania. Gdy ich związek się rozsypywał, bał się, że Holenderka zabierze mu dzieci i zamieszkają u jej rodziców w Holandii. Ona jest kobietą, matką w swoim kraju, dlatego sąd pewnie przychyliłby się do jej wniosku, tłumaczył Egipcjanin.

Mężczyzna wyznał również w poniedziałek, że liczył, iż Holenderka przyjedzie do niego. Sąd wziął to jednak pod dużą wątpliwość, ponieważ z zeznań kobiety wynikało, iż uciekając, nie zdradził Hedwig miejsca swojego zamieszkania w Egipcie.

 

Węzeł gordyjski

Jak zwykle w takich sprawach bywa, największymi poszkodowanymi są jednak dzieci. Ich sytuacja obecnie jest tragiczna. Kochający ojciec został zamknięty przez znienawidzoną matkę. Matkę, która ich zostawiła na ponad 10 lat, a teraz chce je odzyskać. Tak działała indoktrynacja ojca. Oni już praktycznie nie znają Holenderki, dziewczynka zaś nawet jej nie pamięta. Obecnie mają nową mamę, nową żonę Egipcjanina.

Sąd będzie miał więc bardzo ciężki „orzech do zgryzienia”. Jak bowiem postąpić, by wszystkie strony były zadowolone, sprawiedliwość była wymierzona, a przede wszystkim prawie dorosłe już dzieci nie ucierpiały na waśniach rodziców. Być może to właśnie one, jako osoby pełnoletnie (21 i 17 lat) podejmą kluczową decyzję, Wyrok za dwa tygodnie.