Rockandrollowi Polacy w Oudenbosch

Głupi zakład i dwa lata odsiadki 26-letniego Polaka

Dwóch naszych rodaków w wieku 35 i 37-lat w Oudenbosch chciało poczuć się jak gwiazdy rocka z kapel takich jak Mötley Crüe czy Guns N' Roses. Sęk w tym jednak, iż zamiast konkurować z nimi muzycznie, postanowili odwzorować ich hotelowe ekscesy, dokonując całkowitego zniszczenia pokoju. To zaś skończyło się aresztem.

Impreza w pokoju

Policja przyjechała nad ranem w sobotę do jednego z hoteli w Oudenbosch. Funkcjonariusze przybyli na miejsce z powodu dziesiątek skarg, które otrzymali od obsługi i gości hotelowych. Na jednym z pięter działo się bowiem coś niepokojącego. Goście z sąsiednich pokojów raportowali o wrzaskach, trzaskach, zgrzytach i wielu innych trudno identyfikowalnych dźwiękach. Lokatorzy tego apartamentu nie akceptowali całkowicie ciszy nocnej na obiekcie i zachowywali się tak jakby byli w hotelu sami.

Gdy patrol przybył na miejsce, zażądał otwarcia drzwi feralnego pokoju. Prośby te, które zamieniły się później w groźby siłowego wejścia, nie dały jednak żadnych rezultatów. Wynajmująca pokój dwójka nie tylko nie wpuściła mundurowych, ale zrobiła coś, przez co i obsługa nie potrafiła otworzyć tych drzwi. W zaistniałej sytuacji stróże prawa zdecydowali się, iż będą zdobywać pokój szturmem i wywarzyli drzwi.

Liczenie strat

Rozwalone przez oficerów drzwi okazały się idealnie wpasowywać w wystrój pokoju, jaki zastała policja i przerażony tym wszystkim pracownik. Okazało się bowiem, iż w pomieszczeniu praktycznie nie ostał się żadnej nienaruszony mebel. Polacy zniszczyli praktycznie cały wystrój. Ich apartament nadawał się do generalnego remontu.
Gdy obsługa próbowała przynajmniej pobieżnie oszacować straty, policja zajęła się dwójką imprezowiczów. Polacy znajdowali się najprawdopodobniej pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Tak przynajmniej sugerują inni goście. Funkcjonariusze zajmujący się tą spraw nie potwierdzają jednak tych doniesień.
Obaj mężczyźni zostali aresztowani i przewiezieni na komendę. Tam w sobotę złożyli zeznania. Najprawdopodobniej już niedługo odpowiedzą przed sędzią policyjnym za dokonanie aktów wandalizmu oraz zakłócanie ciszy nocnej. Oprócz prac społecznych mogą również liczyć na to, że sędzia nakaże im zapłacić tysiące euro odszkodowania za zniszczenia, jakich się dopuścili w nocy z piątku na sobotę.