Sztuczna rzeka na sztucznej tamie, czyli problemy Holendrów z Afsluitdijk

Afsluitdijk

Holendrzy są mistrzami inżynierii. Naród ten dosłownie wydziera morzu swoje terytorium. Bez ogromnego samozaparcia, wiedzy i środków Królestwo Niderlandów byłoby o wiele mniejsze niż obecnie. Jednym ze szczytowych osiągnięć tamtejszej myśli technicznej jest zapora Afsluitdijk. Niestety, jak pokazują ostatnie doniesienia, projekt ten na przestrzeni lat spowodował poważne problemy, tak duże, iż na sztucznej zaporze musi powstać sztuczna rzeka. Dlaczego, O co w tym wszystkim chodzi?

Afsluitdijk to ogromna zapora. Grobla ciągnąca się na długości 32 kilometrów. Konstrukcja ta wybudowana w latach 1927-1932 ma na celu ochronę terenów przybrzeżnych przed powodziami i podtopieniami. Zamknęła ona bowiem morską zatokę Zuiderzee i przekształca ją w jezioro IJseelmeer. Dzięki temu poziom wody się ustabilizował, a Holendrzy mogli spokojnie osuszać znajdujące się w regionie tereny, tworząc poldery pod uprawy. Zmotoryzowani mogli zaś cieszyć się połączeniem z Noord-Holland do Friesland. Wszyscy byli więc zadowoleni. No prawie wszyscy.

 

Ekologiczna bomba atomowa

Odgrodzenie morskiej zatoki wałem ziemnym na przestrzeni lat doprowadziło do wybuchu wręcz ekologicznej bomby atomowej. Zatoka zmieniła bowiem nie tylko swoją nazwę, przekształcając się w jezioro. Zmieniło się też jej zasolenie. Początkowo wody Morza Północnego nadawały jej słonego charakteru. Po odcięciu od tego akwenu, jezioro będące zlewnią wielu Niderlandzkich, rzek stało się słodkowodne.
Oczywiście gdy w latach trzydziestych XX wieku budowano tę zaporę, pomyślano o tym. Stworzono system śluz, aby woda mogła przepływać i nie piętrzyła się na obszarze jeziora. Teraz z perspektywy czasu okazało się, że jest to zdecydowanie zbyt mało. Co doprowadziło do katastrofy ekologicznej po obu stronach Afsluitdijk.

Trasy migracji

Zapora doprowadziła do tego, iż ponad 100 gatunków ryb, które w swoim cyklu życiowym korzystają z wody słonej i słodkiej, nagle utraciło swoje szlaki, którymi pływały od pokoleń. Ryby te nie są bowiem w stanie przepłynąć przez śluzy, ponieważ panuje w nich zbyt duży prąd. W efekcie w latach 1959-2018 migracja ryb spadła o ponad 90%. Wśród "ofiar" są między innymi tak znane gatunki jak łosoś, troć wędrowna i śledź. Brak możliwości migracji, a więc i rozrodu doprowadził do znacznego zmniejszenia się populacji ryb.

Rzeka

Dlatego też, by ratować krytyczną sytuację, holenderscy inżynierowie wpadli na pomysł wybudowania sztucznej rzeki na Afsluitdijk. Owa „rzeka” to w rzeczywistości ogromny meandrujący (posiadający wiele łuków spowalniających nurt), betonowy kanał o długości czterech kilometrów. Dzięki specjalnej budowie nie tylko prąd tam będzie na tyle delikatny, by ryby mogły go pokonać, również zasolenie wody będzie się powoli i stopniowo zmieniać co również ułatwi życie rybom. Cała inwestycja, której wartość szacowana jest na ponad miliard euro, ma ruszyć w styczniu przyszłego roku. Data ukończenia projektu nie jest jeszcze znana, ale szacuje się, iż uda się go oddać do użytku w 2024 roku.