Psychiatryk po zamordowaniu Polaka

Polak w amoku zaatakował nożem współlokatorów

29-letni polski migrant zarobkowy został śmiertelnie dźgnięty nożem w Bos en Lommer, w nocy z 19 na 20 listopada. Policyjne śledztwo zakończyło się zatrzymaniem 28-letniego Haru T. i postawieniem mu zarzutu zabójstwa. Zanim sąd wyda jednak wyrok w sprawie, chce stwierdzić czy potencjalny napastnik był poczytalny. W efekcie, zamiast przebywać w areszcie, podejrzany trafił do centrum Pietera Baana na obserwację.

29-latek pracował w Królestwie Niderlandów jako dostawca jedzenia. Mieszkał schronisku dla bezdomnych znajdujących się w dawnym budynku Elsevier przy Sara Burgerhartstraat, niedaleko A10-West. To właśnie tam, 20 listopada, czterdzieści minut po północy doszło do tragicznego w skutkach incydentu. Świadkowie i pogotowie długo walczyli o życie ciężko rannego mężczyzny, niestety nie udało się go uratować.

Bójka

Zdaniem świadków przed pierwszą miało dojść do bójki, podczas której jeden z jej uczestników padł na ziemię. Nikt początkowo się jednak tym nie przejął. W budynku znajduje się bowiem nie tylko schronisko, ale i akademik, przez co bójki wśród podpitych studentów czy bezdomnych nie należały tam do rzadkości. Dopiero gdy ludzie podeszli bliżej, zobaczyli, iż leżący na ziemi się nie rusza i jest ciężko ranny. Wezwano więc wspomniane wyżej służby.

Aresztowanie

Policyjne śledztwo zakończyło się zatrzymaniem 28-letniego Haru T., który zdaniem prokuratury odpowiada za śmiertelne dźgnięcie Polaka. Miał on wbić nóż w klatkę piersiową ofiary. Nożownika zatrzymano krótko po incydencie, na stacji kolejowej w Zwolle. Oskarżony, który nieoficjalnie jest również mieszkańcem schroniska, stanie przed sądem za zabójstwo. Zanim to się jednak stanie sąd zdecydował się na osadzenie podejrzanego w Centrum Pietera Baana na obserwację.

 

Do Centrum Pietera Baana na obserwację

Centrum Pietera Baana to szpital psychiatryczny, do którego w znakomitej większości sądy kierują podejrzanych oskarżonych o poważne przestępstwa. Działanie to jest niejako standardową procedurą, gdy pojawiają się jakiekolwiek podejrzenia o chorobie psychicznej czy innych zaburzeniach na tle neurologicznym. Te zaś pojawiają się w wielu przypadkach, gdy dochodzi do zabójstwa lub brutalnej przemocy (obrona często wskazuje na to rozwiązanie, argumentując, że zdrowy człowiek nie jest w stanie zabić z zimną krwią). Tak też jest i w tym przypadku. 28-latek ma trafić pod obserwacje psychologów, którzy ustalą, czy napastnik w momencie ataku był poczytalny, oraz czy jest on w 100% zdrowy. Raport z analizy zachowania T. stanie się zaś podstawą do dalszego postępowanie, którego kolejna sesja wprowadzająca jest zaplanowana dopiero na 29 lipca.