Przyczepy campingowe idą z dymem

W piątek rano doszło do ogromnego pożaru na Dorpsstraat w miejscowości Oeffelt, w prowincji Brabancja Północna. Straty liczy się w setkach tysięcy euro.

Pierwsze płomienie i dym zauważono około godziny 8 rano. Wydobywały się one z hali, w której znajdowały się co najmniej 1000 przyczep kempingowych i kamperów oraz innych pojazdów. Z ogniem walczyło kilka zastępów straży pożarnej, którym udało się opanować żywioł dopiero po 2,5 od momentu przybycia na miejsce. Ogień ugaszono zaś kilka chwil po południu.

 

Kłęby dymu

Pożar ogromnego parkingu, na którym znajdowały się dziesiątki przyczep campingowych, spowodował powstanie potężnego gryzącego dymu. Straż pożarna, policja i pogotowie poprosiły lokalnych mieszkańców, by zamknęli okna, drzwi i wyłączyli wentylacje. Istniało bowiem duże ryzyko, iż w dymie znajdują się trujące cząsteczki powstałe przy spalaniu się plastiku czy innych materiałów, z który zrobione były pojazdy stojące na parkingu. Gdy jednak przeprowadzono badania, wszyscy odetchnęli z ulgą. Dym nie zawierał żadnych rakotwórczych cząstek w tym też i azbestu. Niemniej jednak służby nadal prosiły mieszkańców o pozostanie w domach. Dym sam w sobie może również powodować problemy zdrowotne, szczególnie u dzieci i osób starszych.

Wraz z dymem najbliższą okolicę parkingu przykryła warstewka sadzy. Ten drobny popiół również nie jest szkodliwy i można go spokojnie usuwać zwykłą wodą z mydłem.

Szkody

Strażakom udało się sprawić, iż ogień nie strawił przedniej hali. Niestety kolejna, znajdująca się za nią szopa, spłonęła całkowicie. Właściciele nie zdążyli jeszcze oszacować strat na ogromnej mierzącej 16 000 metrów kwadratowych przestrzeni magazynowej. Wiele wskazuje na to, iż na skutek płomieni oraz akcji gaśniczej ucierpiało wiele przyczep i kamperów. Część z nich mogła zostać całkowicie spalona, inne nadpalone jeszcze inne mogły ucierpieć z powodu wysokiej temperatury, dymu czy wody.

Co ciekawe właściciele parkingu nie odpowiedzą za starty. Według regulaminu placówki, osoby parkujące tam swoje pojazdy, sami odpowiadają za ich bezpieczeństwo. Dlatego też w przypadku utraty lub uszkodzenia podczas przechowywania, wynajmujący (właściciel parkingu), nie przejmuje odpowiedzialności za przechowywane pojazdy. Gospodarze tego miejsca nie zostaną więc podciągnięci do odpowiedzialności. Wyjątek może stanowić sytuacja, w której okaże się, iż pożar został spowodowany specjalnie przez właścicieli. Na chwilę obecną prowadzone dochodzenie nie wskazuje, by ogień został zaprószony celowo.

Nowe domy

Skąd jednak pomysły o ewentualnym celowym podpaleniu? Parking dla przyczep powstawał w miejscu, gdzie kiedyś znajdowała się hodowla grzybów. Obecnie zaś właściciele prowadzili rozmowy z developerem dotyczące budowy w tym miejscu domów jednorodzinnych. Fani teorii spiskowych wskazując więc na to, iż pożar mógłby być doskonałym sposobem na zdobycie pieniędzy z odszkodowania, pozbycie się obecnie wynajmujących miejsce właścicieli przyczep i uprzątniecie miejsca pod budowę.