Przestępczość niezorganizowana – kąpiel rabusiów

Niektórzy nie mają szczęścia, inni po prostu do pewnych rzeczy się nie nadają. Tak było właśnie z dwójką Holendrów, którzy postanowili obrobić kawiarnię na Korssendijk w Reeuwijk.

Włamanie

W niedzielę, około godziny piątej rano, policjanci z rejonu Reeuwijk otrzymali informacje o możliwym włamaniu. Pod numer alarmowy zadzwoniły osoby, które informowały, iż z kawiarni na Korssendijk dochodziły dziwne odgłosy. Zdaniem świadków ktoś był w lokalu i nie byli to raczej właściciele, ponieważ we wnętrzu nie świeciło się światło. Jedna z osób obserwujących całe zajście, podejrzewając, że właśnie jest świadkiem włamania, postanowiła pozostać na miejscu zdarzenia i przyglądać się rozwojowi sytuacji z bezpiecznej odległości. Dzięki temu po paru minutach stróże prawa otrzymali kolejną wiadomość, że dwóch młodych ludzi szybkim krokiem wyszło z lokalu i odjechało na skuterze.

 

Policyjna akcja

Funkcjonariusze wysłali więc w rejon kawiarni kilka radiowozów oraz małych pojazdów zwanych potocznie „samochodami monitorującymi”,"autami dozoru". Auta te raczej nie nadają się do pościgów za piratami drogowymi, jednak z racji na niewielkie gabaryty doskonale mieszczą się w wąskich, holenderskich uliczkach. Bez problemu są w stanie wjechać również na parkowe ścieżki. Są więc idealne do patrolowania okolicy.

 

Słabe nerwy

Najnowsze wiadomości z Holandii przekazane wczoraj rano mówią, iż załoga właśnie jednego z takich pojazdów ujęła sprawców. Ujęcie to było jednak nader „oryginalne”. Funkcjonariusze  podjechali do pary na skuterze, by najprawdopodobniej ich wylegitymować, kierowca jednośladu nie wytrzymał jednak nerwowo. Policjanci nie zakładali, iż ludzie ci są winni, ale ich działanie momentalnie utwierdziło ich w tym przekonaniu. Kierujący jednośladem, by uniknąć aresztowania, postanowił uciec mundurowym, zjeżdżając do pobliskiego rowu i po jego pokonaniu wyjechać najprawdopodobniej dalej. Samochód policjantów bowiem zawisłby na nim, jak na rowie przeciwczołgowym. Złodzieje nie przewidzieli tylko jednego.

 

Kąpiel

Luka w tym genialnym pomyśle polegała na tym, że rabusie nie sprawdzili, czy ów rów jest suchy. Kilka sekund później zorientowali się, że płynie w nim woda. Wtedy było już jednak za późno. Zamiast ucieczki, włamywaczy czekała kąpiel w zimnej wodzie. Policjantom zostało więc tylko aresztowanie przemokniętych do suchej nitki przestępców. Zimna woda jednak nie ostudziła temperamentu. Jeden z zatrzymanych nie chciał się podporządkować, więc otrzymał dawkę gazu pieprzowego, po której momentalnie spokorniał. Najnowsze wiadomości z Holandii mówią, iż aresztowani to 19-letni Hagenaar i 22-letni mężczyzna bez stałego miejsca zamieszkania.