Przełom w sprawie śmierci 39 Wietnamczyków

Wietnamczycy byli w Holandii

Anglicy informują, iż w sprawie 39 Wietnamczyków znalezionych martwych w ciężarówce chłodni, w podlondyńskim parku biznesowym doszło do kolejnego przełomu. 25-letni kierowca „ciężarówki trumny” wreszcie przerywa milczenie.

Kierowca ciężarówki, na którego naczepie znaleziono ciała Wietnamczyków, został aresztowany krótko po otwarciu ładunku. Postawiono mu zarzut zabójstwa ludzi będących wewnątrz kontenera. Człowiek ten przez dłuższy czas odmawiał składania zeznań, jednak w poniedziałek przerwał milczenie i przyznał się, że jest częścią większej sieci nielegalnie zajmującej się przerzucaniem emigrantów na terytorium Wysp Brytyjskich.

 

Zeznania

Podczas wczorajszego posiedzenia sądu 25-letni Maurice „Mo” R., pochodzący z Irlandii Północnej przyznał się, że od maja 2018 roku zajmuje się transportem migrantów chcących dostać się do Zjednoczonego Królestwa, w zamian za korzyści finansowe wypłacane mu w gotówce. Mężczyzna przyznał się tym samym do dwóch z czterdziestu trzech postawionych mu zarzutów. Ciążą na nim między innymi podejrzenie 39-krotnego zabójstwa, prania pieniędzy, spisku mającego na celu przemyt ludzi i naruszenia przepisów imigracyjnych. W przypadku tych dwóch ostatnich zarzutów wiele wskazuje na to, że 25-latek współpracował z między innymi z 40-letnim Ronanem H. i jego 34-letnim bratem Cristoferem. Obaj ci mężczyźni, są wedle śledczych, postrzegani jako „mózgi” całej szajki. Policjanci nie są jednak w stanie potwierdzić tych informacji do momentu, aż nie uda im się zatrzymać braci.

 

Intratny biznes

Dlaczego przestępcy godzą się na przerzucanie migrantów do Wielkiej Brytanii? Bo mogą, bo są chętni, bo to intratny biznes. Co roku służby graniczne łapią setki ludzi chcących nielegalnie przekroczyć granicę. Trend ten, zwłaszcza w ostatnim czasie, nasilił się w przypadku Wielkiej Brytanii. Wszystko to za sprawą między innymi informacji o wyjściu kraju z Unii Europejskiej. Dlatego też wielu ludzi próbuje swego szczęścia w czasie gdy jeszcze nie wróciły kontrole na granicach. Za taką jednak wątpliwą przyjemność, jaką są godziny drogi w ciemnym, dusznym schowku, gdzieś na pace furgonetki lub ciężarówki chłodni przemytnicy każą sobie słono zapłacić. Ceny wahają się od 20 do 40 tysięcy euro. Wiele zależy od odległości i tego przez ile krajów przemytnik musi przewieźć migranta.

 

Jedna z trzech

Informacje te potwierdzają krewni ofiar z ciężarówki. Tir, w którym śmierć znaleźli ich bliscy, był tylko jedną z trzech maszyn jadących z „żywym towarem” do Wielkiej Brytanii. Pozostałe dwie ciężarówki, w których było w sumie ponad 70 emigrantów miały bezpiecznie dotrzeć do celu w lepszym świecie – Wielkiej Brytanii. Czy jednak uchodźców czeka tam lepsze życie? Czy też niewolnicza praca w celu spłacenia długu za przemyt? To już zupełnie inna kwestia.