Przełom w sprawie mieszkań dla Polaków w Dongen

Kolejna odsłona lokalnego konfliktu w Dongen o kompleks Glorieux. Tym razem jednak sytuacja przemawia na korzyść naszych rodaków. Czyżby polscy pracownicy migrujący mogli się wprowadzić do zaplanowanego w tym miejscu kompleksu?

Sprawa kompleksu w Glorieux już wielokrotnie gościła na naszych łamach. Sytuacja w Dongen zaczyna powoli przypominać serial, w którym to nasi rodacy są biernymi bohaterami całego zamieszania. By nie zanudzać sprawą czytelników śledzących nasze doniesienia, poniżej nakreślimy krótką historię tego miejsca, dla tych wszystkich, którzy słyszą o nim po raz pierwszy. Pozostali czytelnicy mogą spokojnie pominąć poniższy akapit.

glo

Glorieux

Kompleks Glorieux przez lata stał pusty. W końcu miasto wraz z inwestorem zdecydowało się w tamtejszych budynkach stworzyć mieszkania dla polskich pracowników migrujących. Decyzja ta nie spodobała się lokalnym mieszkańcom. Stwierdzili oni, iż nikt ich o tym nie poinformował i nie chcą mieć za sąsiadów Polaków. Pracownicy migrujący mogliby wnieść bowiem chaos, przestępczość i utrudnienia dla wiekowej już ludności tamtego regionu. Mieszkańcy byli na tyle zajadli i uparci, iż poszli ze sprawą do sądu. Ten wstrzymał na pewien czas zakwaterowanie pracowników. Nie wydał jednak jednoznacznego wyroku, czy Polacy mogą lub nie mogą tam mieszkać. To pozostało w gestii władz lokalnych i mieszkańców. W efekcie doszło do kilku przesłuchań wspólnoty i serii rozmów, które nie zmieniły nic w patowej sytuacji, w której obie strony „okopały się na swoich pozycjach”.

 

Przełom w Dongen

Być może jednak teraz na horyzoncie pojawił się przełom. Zdaniem Komisji Izby Odwoławczej, do której zgłosiły się w ostatnim czasie obie strony, sprzeciw lokalnych mieszkańców wobec decyzji władz gminy jest bezpodstawny. Komisja uznała, że rada miasta Dongen postąpiła prawidłowo podczas działań dotyczących Glorieux. W pisemnym uzasadnieniu możemy przeczytać, iż burmistrz i rada miasta w wystarczającym stopniu, rozpatrując kwestie zamieszkania pracowników, uwzględniła sprzeciw mieszkańców i ich zastrzeżenia co do nadmiernego hałasu i uciążliwości związanych np. z parkowaniem.

 

Kompromis?

Komisja, badając sprawę, rozważyła zarówno interesy mieszkańców jak i inicjatorów całego przedsięwzięcia. Ponadto analizując całą sytuację, mediatorzy wzięli też pod uwagę społeczno-gospodarcze znaczenie zakwaterowania pracowników migrujących dla regionu.

W efekcie stwierdzono, iż to lokalny samorząd ma rację. Decyzja władz o stworzeniu w Dongen polen hotelu nie oznacza, iż zarząd gminy zignorował interes mieszkańców. Zdaniem Komisji został on wzięty pod uwagę. Komisja uważa ponadto, iż gmina określiła jasno warunki odbioru nieruchomości w wydanym pozwoleniu. Warunki te mają jasno chronić interes lokalnej społeczności.

 

Zalecenia

Komitet prezentując swój werdykt, zaleca samorządowi, aby ten uwzględnił jednak jeszcze kilka dodatkowych warunków i znowelizował pozwolenie. Działania te mają udobruchać mieszkańców i zapewnić im ciszę i spokój. Przykładem takiego zalecenia jest to, by gmina zakazała pracowników migrujących korzystania z obszaru zewnętrznego, chodzi tu o głośne grille, zabawy, ogniska na terenie zielonym przylegającym do budynków. W tym celu może być wykorzystany np. tylko dziedziniec. Z innych zaleceń, które zdaniem komisji powinny znaleźć się w umowach, są te dotyczące zakazu głośnej muzyki czy dużego grupowania się.