Prokuratura ściga policję za nadmierną przemoc

Holenderska policja łamie prawa człowieka

W Niderlandach nikt nie może być ponad prawem, dlatego też prokuratura zdecydowała się ścigać dwóch funkcjonariuszy policji pod zarzutem użycia nieproporcjonalnej przemocy względem demonstrantów. Oficerów podejrzewa się o przekroczenie przepisów podczas pacyfikacji protestów mających miejsce 14 marca na Malieveld, w Hadze.

Protesty

14 marca przez Malieveld w Hadze przetoczył się protest przeciwników obostrzeń koronowych. Z racji na sytuację epidemiologiczną mundurowi dostali rozkaz rozpędzenia demonstracji. Służby mundurowe wykonały rozkaz. Doszło jednak do większych i mniejszych starć z protestującymi, którzy stawiali czynny opór funkcjonariuszom. Walczyli z nimi lub po prostu nie chcieli opuścić miejsca zgromadzenia.

 

Oskarżenie

Spośród wielu interwencji prokuratura zainteresowała się sprawą mężczyzny pogryzionego przez policyjnego psa i uderzonego policyjną pałką po głowie. Do wszystkiego miało dojść podczas aresztowania, gdy zatrzymany leżał już na ziemi i czekał na skucie. Dlaczego policja chciała skuć Holendra? Po pierwsze mężczyzna nie reagował na jej apele. Po drugie wymachiwał on kablami rozruchowymi i starał się ich używać, jak bata celując w stronę służb mundurowych. Policja nakazała rzucenie ten improwizowanej broni. Holender odmówił, więc zastosowano przemoc.

 

Pobicie

W efekcie działań policji mężczyzna szybko znalazł się na ziemi. Wtedy jednak miał zaatakować, łapiąc policyjnego psa za ucho. Ratując zwierzę, funkcjonariusze użyli pałek, uderzając leżącego na ziemi między innymi w głowę. Czworonóg wykorzystał również swoją "broń" i ugryzł zatrzymanego. W efekcie Holender trafił do szpitala z obrażeniami głowy i ranami szarpanymi po ugryzieniu, a zdjęcia i nagrania z incydentu, który wielu internautów nazwało „linczem”, pojawiły się w sieci i rozchodziły się w niej wręcz wirusowo.

 

Oskarżenie

Prokuratura po proteście na Malieveld otrzymała wiele informacji o przekroczeniu uprawnień przez policję. Większość z nich, po rozpatrzeniu, jednak okazała się bezzasadna. Śledczy rozpoczęli działania tylko w opisanej wyżej sprawie. Funkcjonariusze zostali wezwani do złożenia zeznań i wyjaśnienia swojego zachowania, które dla oskarżyciela jest nieproporcjonalne do sytuacji, jaka miała miejsce. Nie wiadomo, jednak kiedy zostanie sformowany akt oskarżenia i  czy w ogóle sprawa trafi na wokandę.

 

Źródło: Nu.nl