Proces jak u Kafki – Holendrzy aresztują groźnego Polaka

Głupi zakład i dwa lata odsiadki 26-letniego Polaka

Kolejny sukces niderlandzkiej policji w polskiej sprawie. Jak pochwalili się w środku tygodnia funkcjonariusze z Alphen, w nocy z piątku na sobotę udało im się zatrzymać 37-letniego, groźnego obywatela Rzeczypospolitej. Mężczyzna ten oskarżony o poważne przestępstwa był poszukiwany listem gończym na terenie całej Europy.

Jednostka lokalnej policji otrzymała w sobotnią noc, o godzinie 4:30, informację o niepokojącym incydencie na Halverwege. Świadkowie zgłaszający sprawę wskazywali na dwóch mężczyzn zakopujących coś po nocy, co przywodziło na myśl filmy kryminalne, w których to przestępcy, korzystając z osłony mroku, ukrywali gdzieś ciała swoich ofiar. W efekcie w rejon został wysłany patrol policji.

 

Zatrzymanie groźnego przestępcy

Po kilku chwilach funkcjonariusze namierzyli dwóch podejrzanych odpowiadających rysopisowi podanemu przez świadka. Policjanci zatrzymali nieco zaskoczoną dwójkę i wylegitymowali ich. Wtedy to okazało się, że jednym z nich jest 37-letni Polak. Po wpisaniu jego personaliów do policyjnego systemu stało się jasne, że mężczyzna ten poszukiwany jest Europejskim Nakazem Aresztowania. Polska prokuratura domaga się jego ekstradycji z racji na ciążące na nim zarzuty. Nasz rodak trafił więc do radiowozu. Jego towarzysz, po spisaniu danych, został zaś puszczony wolno.

Powrót do Polski

Po przyjeździe na komendę Polak trafił do policyjnej izby zatrzymań, skąd został później zabrany do aresztu. To w nim będzie czekał na ekstradycję do Polski. Jest jednak pewien problem. Policja nie może powiedzieć za co 37-latek jest ścigany. Wiadomo jedynie, że muszą to być poważniejsze przestępstwa, ponieważ Europejskiego Nakazu Aresztowania nie wystawia się z błahych powodów. Sęk jednak w tym, iż w dokumentacji, do której mają dostęp stróże prawa w Niderlandach, nie ma żadnych informacji, czemu Polska żądała jego aresztowania. To zaś może być prostą drogą dla prawnika zatrzymanego do podważenia całego wniosku. Holenderskie sądy od dłuższego czasu są wyczulone na kwestię uczciwości i niezależności procesu przed naszym wymiarem sprawiedliwości. Tu zaś mamy do czynienia z sytuacją niczym z "Procesu" Franza Kafki. Polak miał być zatrzymany i został zatrzymany, ale nie wiadomo za co. Jeśli więc wyjaśnienia szybko nie dotrą do Holandii, tamtejszy sąd może nie zgodzić się na oddanie Polaka.