Problematyczny policyjny pościg pod Rotterdamem

Problematyczny policyjny pościg

W niedzielne popołudnie w rejonie Capelle aan den IJssel, pod Rotterdamem, holenderska policja miała bardzo duże problemy z zatrzymaniem uciekającego pojazdu. Złodzieja w skradzionym aucie udało się złapać dopiero, gdy dostał się do dzielnicy Wilgenwende w Dordrechcie i to w momencie gdy w pościg zaangażowane było kilka radiowozów i policyjny helikopter. Dlaczego stróże prawa mieli tak duże problemy? Ponieważ przestępca wykonał jeden manewr, który mocno sparaliżował działania policji. Postanowił on bowiem jechać pod prąd.

Kontrola

Wszystko zaczęło się dość niewinnie. Policja w Capelle aan den IJssel namierzyła kierowcę samochodu na niemieckich tablicach rejestracyjnych. Używał on telefonu podczas jazdy. Nie miał go jednak przy uchu, a na stojaku przyklejonym do szyby. Sęk jednak w tym, iż zdaniem oficerów, umieszczony on był w takim miejscu, że w znaczny sposób zmniejszał widoczność. Dlatego też patrol postanowił pokazać mu lizak, nakazując zatrzymanie.

 

Pościg

Kierowca początkowo zastosował się do wezwania policji. Zwolnij i podjechał do patrolu, gdy jednak był już blisko niego, nacisnął pedał gazu i zaczął uciekać wjeżdżając na A16 w kierunku Ridderkerk, a następnie skierował się na N3 w kierunku Dordrecht przez Hendrik-Ido-Ambacht, Alblasserdam i Papendrecht. Policjanci nie wiedzieli czemu kierowca zaczął uciekać, ale to nie miało znaczenia. Podjęli pościg, w którym w szczytowym momencie brało udział kilka radiowozów i policyjny helikopter.

 

Pod prąd

By zwiększyć swoje szansę, uciekinier dokonywał różnych niebezpiecznych manewrów. Zaczął jechać N3 pod prąd doprowadzając do konsternacji policję. Być może mężczyźnie udałoby się uciec. W pewnym momencie jednak zjechał z drogi w Laan van Groenhove i pojechał w stronę dzielnicy Wilgenwende. Tam jednak trafi w ślepą uliczkę. W efekcie zostawił samochód i zaczął uciekać na piechotę. Wtedy już jednak aresztowanie zbiega było łatwizną.

Złodziej auta

Po zatrzymaniu stało się jasne, dlaczego mężczyzna ten uciekał. Samochód, którym się poruszał, był skradziony i miał zamontowane fałszywe tablice rejestracyjne. Za ucieczkę, spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym, kradzież samochodu oraz fałszowanie tablic rejestracyjnych może spędzić w więzieniu nawet kilka miesięcy. Straci również prawo jazdy na długie lata.

 

Problemy

Dlaczego pościg trwał tak długo? Jedną z odpowiedzi na to pytanie jest jazda pod prąd uciekiniera. Policja w Holandii bardzo rzadko jedzie dalej za takim kierowcą. Niderlandzcy funkcjonariusze uważają bowiem, iż to działanie jest skrajnie niebezpieczne. Już jeden samochód jadący w niewłaściwą stronę powoduje poważne zagrożenie w ruchu drogowym, a na autostradach może być wręcz śmiertelnie groźny.  Łatwo więc domyśleć się, iż w takiej sytuacji radiowozy tylko zwiększają skalę zagrożenia. Dzieje się tak nie tylko dlatego, iż nagle ilość pojazdów jadących w niewłaściwą stronę jest większa. Chodzi również o to, iż uciekający kierowca może wtedy wykonywać jakieś manewry, by zgubić pościg, jeszcze bardziej zagrażając zwykłym użytkownikom ruchu. W takiej sytuacji policja często korzysta więc z pomocy śmigłowca, tak by nie zgubić uciekiniera, nie ryzykując życia swoich oficerów czy postronnych kierowców.

 

 

Źródło:  AD.nl