Pracodawca zdany na łaskę pracowników migrujących

Pracodawca zdany na łaskę pracowników migrujących

Często wydaje się, iż los pracowników migrujących zależy całkowicie od agencji pracy lub pracodawcy i gastarbeiterzy nie mają praktycznie żadnej siły przebicia. W przypadku hodowcy szparagów z Tienray sytuacja jest jednak całkowicie odwrotna. Farmer boi się o swoją przyszłość jeśli migranci zarobkowi będą się od niego trzymać z daleka. 


Strach

Ron Martens z Tienray w rozmowie z dziennikarzami AD wskazuje, iż po prostu się boi. Każde zbiory to bowiem wielka niewiadoma i nie chodzi tu bynajmniej o same warzywa. Jak mówi holenderskim dziennikarzom „z roku na rok jest coraz trudniej”. Gdzie jest ta trudność? W pozyskaniu pracowników migrujących. Farmer rok temu zatrudniał 150 pracowników z Polski i Rumunii. W tym roku potrzebuje podobnej ilości rąk do pracy. Coraz mniej ludzi chce jednak wykonywać ten trudny zawód, gdy w Holandii na każdym roku czeka inna praca. „Znalezienie personelu jest dla nas największym wyzwaniem. Boimy się o przyszłość” – mówi rolnik

 

Problemy

Strach farmera potwierdzają niejako badania Intelligence Group. Wynika z nich, iż Holandia, kraj, który jak ostatnio powiedział szef Randstad, nie jest w stanie poradzić sobie bez pracowników migrujących z Europy, staje się dla nich coraz mniej atrakcyjny. Wszystko to efekt sumy wielu czynników, od poprawy sytuacji ekonomicznej i finansowej w krajach migrantów, poprzez problemy na rynku mieszkaniowym w Holandii, aż po niepokoje po wyborach czy nieuczciwych pracodawców i pośredników. Pracownicy migrujący zaczynają coraz bardziej kalkulować, czy na pewno opłaca im się przyjechać do Holandii. Nie biorą już też każdej okazji, jak było jeszcze kilkanaście lat temu.

Automatyzacja

Wspomniany rolnik widzi z roku na rok, jak zmniejsza się zainteresowaniem pracą na jego polu: „Dlatego coraz częściej poszukujemy automatyzacji, ale ci ludzie będą nadal bardzo potrzebni w przyszłości. Niestety Holendrzy nie chcą się zająć tą pracą, choć można na tym nieźle zarobić” – mówi dziennikarzom. Wskazując przy tym, iż zmieniły się czasy i Holendrzy nie chcą już wykonywać u siebie w kraju pewnych prac. Odwykli od nich. Kiedyś bowiem na polu można było, np. spotkać dorabiających uczniów lub studentów. Teraz zaś Holendrzy wręcz się brzydzą takiej pracy.

 

Zarobki

Ów niedobór pracowników sprawia, iż ci, którzy zdecydują się na etat u Martensa, mogą naprawdę dobrze zarobić. Farmer, by nie stracić plonów, od lat stara się zrobić wszystko, by praca u niego była atrakcyjna „Na przykład, jeśli dobrze sobie radzą, zarabiają wyjątkowo dużo, a my zapewniamy dobre warunki mieszkaniowe i udogodnienia” – mówi, dodając - „Możemy płacić pracownikom jeszcze więcej, ale czy nadal dostaniemy wystarczająco dużo za nasz produkt?” Nie można bowiem ukryć, iż wyższe wynagrodzenie dla pracownika to wyższe koszty produktu. W efekcie niechęć do pracy przy szparagach odczują wszyscy ci, którzy lubią to warzywo. Jego cena w sklepie po prostu wzrośnie.
Z punktu widzenia pracowników migrujących sytuacja ta jednak to dar od losu. Farmerzy mogą bowiem sypnąć euro, byle tylko ich uprawy nie zgniły na polu.

 

 

Źródło:  AD.nl