Pozytywne skutki seksafery The Voice of Holland

Polak związać taśmą, wykorzystać i okraść 28-latkę

Czy seksafera, jaka wstrząsnęła holenderskim show-biznesem po doniesieniach o molestowaniu w programie The Voice of Holland, może przynieść jakieś pozytywne efekty? O dziwo tak. Jak wskazuje CSG- Centrum Pomocy Ofiarom przemocy Seksualnej otrzymali oni o 508% więcej telefonów w sprawie zachowań transgresyjnych na tle seksualnym. Wszystko po transmisji w BOOS i nagłośnieniu całej afery.

Jak przekazują przedstawiciele CSG, zwykle prowadzą oni od 12 do 13 rozmów dziennie dotyczących przemocy, wykorzystywania seksualnego. Afera nagłośniona przez BOOS, a potem również podchwycona przez inne media, znacząco zmieniła ten obraz. W dniu emisji programu BOOS do Centrum zgłosiło się przez internet 341 osób. Dzień później pracownicy rozmawiali z 286 osobami i mowa tu tylko o czacie. Również linia telefoniczna była rozgrzana do czerwoności. Kiedy BOOS wyemitował materiał, zadzwoniły 92 osoby, dzień później 232. Wszystko to daje łączny wzrost zgłoszeń telefonicznych o 508% w porównaniu do „zwykłych” dni.

 

Rozmowy o przemocy

Jak wskazuje CSG nagłośnienie sprawy The Voice zburzyło jakby zaporę milczenia. Internauci i osoby po drugiej stornie słuchawki w swoich rozmowach szukały informacji o przemocy seksualnej, jej formach, przejawach. Pytano również o doświadczenia związane z obwinianiem ofiary, kiedy to osoba molestowana, a czasem nawet gwałcona znajduje się w ogniu oskarżycielskich pytań zarówno ze strony prokuratora, obrońcy jak i samej rodziny, która wbrew pozorom często nie staje po jej stronie.
Do Centrum zgłaszali się tez ludzie, którzy sami padli ofiarami tego typu przemocy seksualnej.

 

„To wywołało »coś« u wielu ofiar przemocy seksualnej. Nie było ucieczki; cała Holandia mówiła o przemocy seksualnej, gdziekolwiek spojrzałeś lub słuchałeś. Dla wielu ofiar spowodowało to ujawnienie się ukrytych wspomnień, zwiększając ciężar cierpienia ... stało się" - mówi Iva Bicanic, szefowa CSG, redaktorom z Nu.nl, dodając: „Były też ofiary, które mogły dobrze funkcjonować przez lata, unikając tematu tak bardzo, jak to możliwe, ale nagle nie mogły od niego uciec z powodu wielu doniesień w mediach. Jeśli unikanie nie jest już możliwe, ponowne doświadczenia i napięcie wzrastają, przybierają formę drażliwości, problemów z koncentracją i złego snu. To zakłócenie jest powodem, dla którego ludzie teraz do nas dzwonią".

 

Domino

Podobne wrażenie, iż coś się w Holandii ruszyło, że ludzie przejrzeli na oczy, odnosi też twórca programu BOOS, pisząc na  swoim Instagramie. „Widzimy firmy, uczelnie, stowarzyszenia i inne instytucje dostosowujące swoją politykę, aby stworzyć bezpieczniejsze środowisko. Rząd (w tym premier), zabiera głos, rozmawiają ze sobą mężczyźni, kobiety. Dzielą się ze sobą wiadomościami, które obiegły świat". Redaktor wspomina o wietrze zmian, który być może zmieni coś w świadomości ludzi i zakończy horror wielu pracownic i pracowników. Być może afera w The Voice, wzmogła świadomość społeczną, przewracając pierwszy klocek domina. Czy jednak za nim polecą następne? To już też zależy od nas samych, czy będziemy z wracać uwagę na tego typu formy przemocy w pracy i nie pozostawiać ich bez echa.

 

Źródło: Nu.nl