Pożar odpadów w Waddinxveen

Ciała wydobywane spod gruzów w Hadze

Jako że mamy nowy miesiąc, to musiało pojawić się już praktycznie standardowe wydarzenie, jakim jest w Holandii pożar sortowni odpadów. Tym razem ogień szalał w firmie zajmującej się recyklingiem bioodpadów w Waddinxveen

Pożar

Pożar wybuchł w sobotni poranek i od razu bardzo mocno przybrał na sile. Do akcji na Tweede Bloksweg w Waddinxveen straż pożarna wysłała dziesiątki strażaków i ciężki sprzęt mogący poradzić sobie z ogromnym stosem zielonym odpadów, które miały być tam kompostowane. Pożar trwał przez wiele godzin, ale w końcu służbom walczącym z ogniem udało się go opanować i zdusić. Pogorzelisko było zaś jeszcze w niedzielę monitorowane, by nie doszło do kolejnego zapłonu pozostałych odpadków. Standardowo, jak to w takich sytuacjach bywa, na miejscu pojawili się eksperci z zakresu pożarnictwa, mający zbadać co doprowadziło do tego, doszło do całego zdarzenia.

Kolejny pożar sortowni odpadów. Tym razem z dymem poszła hałda odpadów zielonych w Waddinxveen

Poważne utrudnienia

Pożoga spowodowała nie tylko duże utrudnienia dla lokalnych mieszkańców, którzy musieli się zmierzyć ze smrodem i dymem. Pożar, często jeszcze mokrych odpadków biologicznych, powodował powstawanie ogromnych kłębów dymu. To zaś, w połączeniu z lokalizacją sortowni w pobliżu autostrady A12, zaowocowało paraliżem komunikacyjnym. Strażacy po konsultacjach z policją i obsługą autostrady zamknęli odcinek N453 między A12 i Waddinxveen w obu kierunkach. Wszystko dlatego, iż wiejący wiatr niósł gęsty dym na drogę, powodują spadek widoczności praktycznie do zera. Światła pojazdów były widoczne dopiero z odległości 3-4 metrów. To zaś mogłoby doprowadzić to tego, iż strażacy, zamiast gasić pożar, musieliby ratować ludzi z karambolu na drodze.

Samozapłon

W wielu wcześniejszych pożarach fani teorii spiskowych doszukiwali się celowego podpalenia. Taki czyn miał bowiem nie tylko pozbywać się śmieci, których sortowanie to ogromny koszt, ale również zapewniać pieniądze z odszkodowania. W przypadku jednak sobotniego pożaru wiele wskazuje na to, iż doszło do niego bez niczyjego udziału. Jeśli bowiem pryzma kompostowa jest zbyt sucha, to procesy gnilne zachodzące w jej wnętrzu mogą generować tak wysokie temperatury, iż trawy i odpadki organiczne po prostu zaczynają się palić od wewnątrz i szybko rozprzestrzenić ogień na cały stos.