Brazylijczycy aresztują holenderskiego króla przemytu

Piwo jest zakazane, twarde narkotyki są ok

W zeszłym tygodniu Brazylijska policja aresztowała 40-letniego Holendra. Mężczyzna miał zdaniem tamtejszych władz prowadzić gang narkotykowy trudniący się przemytem kokainy z Ameryki Południowej do Europy. Według śledczych człowiek ten żył opływając w luksusy.

W piątek policja w Brazylii aresztowała siedmiu podejrzanych. Zatrzymań dokonano w São Paulo, Goiás i Pará. Wśród zatrzymanej grupy znalazł się Holender o imieniu Dennis. To on miał być przywódcą grupy szmuglującej przez ocean 500kg kokainy miesięcznie. Narkotyk ten trafiał do Europy, głównie do Holandii, Belgii Niemiec i Francji. Taka comiesięczna przesyłka na „starym kontynencie” miała czarnorynkową wartość 25 milionów euro.

Narkobiznes

Holender zorganizował w Brazylii całe, sprawnie działające przedsiębiorstwo. 40-latek i jego ludzie wyszukiwali pilotów małych maszyn, awionetek, którzy to mieliby w sobie na tyle odwagi, by latać nisko. Ludzie ci musieli również chcieć dużo i szybko zarobić. Jeśli lotnik spełniał te wymagania, był rekrutowany przez organizację i jego celem był przerzut narkotyków z Boliwii, Kolumbii i Peru do Brazylii. Maszyny leciały nisko nad ziemią, tak by uniknąć wykrycia przez radary. W ten sposób „towar” trafiał do Brazylii. Później zaś transportowany był zza ocean w kontenerach z kamieniami ozdobnymi, marmurem czy żywnością. System ten działał bez zakłóceń przez długi czas, aż do 12 grudnia 2018 roku. Wtedy to funkcjonariusze rozpoczęli śledztwo w sprawie zaginięcia pilota  i jego maszyny. Działania poszukiwawcze w zakresie katastrofy lotniczej, gdzieś na niezamieszkałych terenach między Brazylia i Boliwią, doprowadziły funkcjonariuszy na trop gangu. To zaś zaowocowało po długim śledztwie piątkowym aresztowaniem.

Holender brazylijskim królem przemytu kokainy.

Żył jak król

Holender, jak i jego najbliżsi kompani, żył w Brazylii jak król. Ogromne zyski z procederu pozwoliły im wydawać pieniądze praktycznie bez ograniczeń. Widać to zresztą po przejęciach podczas „Operacji Icarus”. Oprócz wspomnianych zatrzymanych policja zarekwirowała jedenaście luksusowych, sportowych samochodów, dwa prywatne samoloty, helikopter, 8 zegarków marki Rolex i Hublot. Do tego ponad 100 000 euro w gotówce, część w lokalnej walucie, część w euro i dolarach.

Wszystko wskazuje na to, że królewskie życie szybko się skończy. Posiadane przez policję i prokuraturę dowody są na tyle mocne, że gang będzie musiał zmienić luksusowe apartamenty na ciasne cele brazylijskich więzień na długie lata.