Poważne, ale zasłużone problemy polskiego kierowcy

Funkcjonariusze drogówki zatrzymali w sobotę 33-letniego polskiego kierowcę w Lelystad. Mężczyzna był pod wpływem alkoholu, niemniej jednak to był dopiero początek jego problemów.

Zielone światło

Funkcjonariusze zwrócili uwagę na polskiego kierowcę na skrzyżowaniu przy Larserdreef, w Lelystad. 33-latek stał na światłach. Gdy jednak zapaliło się zielone, zamiast ruszyć mężczyzna wysiadł z samochodu, blokując tym samym ruch. Jak jednak tylko zobaczył radiowóz, momentalnie wrócił do kabiny i ruszył dalej.

Dalsza podróż wzmogła tylko czujność i zaniepokojenie funkcjonariuszy. Samochód prowadzony przez Polaka delikatnie kołysał się na drodze, jadąc z prędkością 30 km na godzinę. Gdy zaś wjechał na autostradę A6, przyśpieszył, ale tylko do 70 km/h. Wolna jazda nie jest przestępstwem, jeśli nie jedzie się za wolno (na autostradzie obowiązują minimalne prędkości). Widząc to wszystko, policja postanowiła jednak w końcu dokonać zatrzymania kierowcy, by sprawdzić czemu tak niepewnie jedzie.

 

Ponadplanowi pasażerowie

Partol kazał mężczyźnie zjechać autem dostawczym na miejsce obsługi podróżnych Aalscholver. Tam okazało się, iż prowadzącym samochód jest Polak. Obok niego zaś z przodu siedziało dwoje dzieci w wielu 14 i 15 lat.

Szybko okazało się, że dwójka dzieci to niejedyni pasażerowie 33-latka. Gdy oficerowie drogówki sprawdzili pojazd, odkryli, że w przestrzeni ładunkowej również przebywają ludzie. Pod plandeką oprócz wszelkiej maści „gratów” ukrywały się trzy osoby: 49-letni mężczyzna, 33-letnia kobieta i 13-letnie dziecko. Cała trójka pochodziła z Amsterdamu.

 

Promile

Przewóz pasażerów w nieprzystosowanej do tego przestrzeni ładunkowej to tylko jeden z problemów kierowcy. Wszystko wskazywało na to, że nasz rodak jest najprawdopodobniej pod wpływem alkoholu i jakiegoś innego środka odurzającego. Policjanci sądzili, że jest to amfetamina albo kokaina. Podejrzenia te nie mogły jednak zostać potwierdzone na miejscu, ponieważ Polak odmówił poddania się badaniu.

Oprócz niego, wyraźnie pod wpływem alkoholu, znajdowała się również pozostała dwójka dorosłych podróżujących pojazdem. W maszynie trzeźwe były więc tylko dzieci.

 

Komenda

W zaistniałej sytuacji dalsza jazda Polaka, tym razem już jako pasażera radiowozu, doprowadziła go do komendy w Lelystad. Kierowca otrzymał grzywnę za odmowę wykonania badania krwi i przewóz osób w sposób nieprawidłowy. Kolejne euro kary to zaś efekt braku przy sobie prawa jazdy. Mężczyzna nie polepszył również swojej sytuacji, odmawiając jakiejkolwiek współpracy z policją. O jego dalszym losie zdecyduje najprawdopodobniej sąd policyjny. Pewne jest jednak, że Polak długo nie będzie mógł zasiąść za kierownicą.

Oprócz kierowcy policja ukarała jadących w samochodzie pasażerów. 33-latka i 49-latek otrzymali mandaty za jazdę bez zapiętych pasów bezpieczeństwa. Ponadto z racji tego, iż w pojeździe znajdowała się trójka małoletnich, funkcjonariusze zgłosili sprawę organizacji Veilig Thuis. Jej eksperci zajmują się przypadkami przemocy oraz wykorzystywaniem dzieci. Możliwe więc, że VT wniesie do prokuratury informacje o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na doprowadzeniu do sytuacji zagrażającej życiu i zdrowiu nastoletnich pasażerów.