Potężna eksplozja i pożar w dzielnicy mieszkalnej

Potężna eksplozja w dzielnicy mieszkalnej

W poniedziałek wieczorem na terenie dzielnicy mieszkalnej w południowym Rotterdamie miała miejsce potężna eksplozja apartamentowca. Po wybuchu, który obrócił w perzynę dużą część budynku, zaczął tam szaleć pożar, z którym strażacy walczyli przez wiele godzin.

rozliczenie podatku z Holandii

Promienie słońca wtorkowego poranka odsłoniły potężną skalę zniszczeń. Cała okolica zasypana była szczątkami po eksplozji. Wszędzie walały się kawałki szkła i cegieł. Nie było to jednak nic dziwnego, gdy spojrzało się na to co zostało z budynku. W zabudowie widniała bowiem wielka dziura wypełniona gruzem. O sile eksplozji świadczą również wybite szyby. Te można było znaleźć nawet w budynku za rogiem, kilkadziesiąt metrów od eksplozji.

Coś innego

Szoku skalą eksplozji nie kryje nawet rzecznik Regionu Bezpieczeństwa Rotterdam-Rijnmond. „Według lokalnych mieszkańców wyglądało to jak trzęsienie ziemi” – mówi w rozmowie z Nu.nl, dodając: Przyzwyczailiśmy się już do niektórych eksplozji w mieście, ale ta była naprawdę inna”. W Rotterdamie bowiem w ciągu ostatniego roku pod fasadami budynków wybuchło wiele ładunków stworzonych z ciężkich fajerwerków. To jednak bardziej przypominało efekt uderzenia bomby lotniczej lub rakiety.
W przypadku fajerwerków próżno bowiem szukać przewróconych siłą eksplozji samochodów. Pirotechnika nie wygnie też stalowych filarów - wsporników, co miało miejsce w tym wypadku.

 

Przyczyna

Co jednak właściwie stało się na miejscu? Policja potwierdza wersję z potężną eksplozją. Zdaniem stróżów prawa wybuchł pojazd stojący na parkingu pod osiedlem mieszkaniowym przy Schammenkamp. Po nim nastąpił zaś niszczycielski pożar. W jego efekcie kilka osób zostało rannych. Trzy są (gdy powstawał ten tekst 30 stycznia 2024, roku) zaginione. Do mieszkań nie może zaś najprawdopodobniej na stałe wrócić około 40 osób. Zniszczonych jest co najmniej 20 lokali, w takim stopniu, który uniemożliwia ponowne zamieszkanie.

Burzenie

Strażacy walczyli z ogniem przez kilka godzin. By nie dopuścić się do rozprzestrzenienia pożaru, ogniomistrzowie zdecydowali się ewakuować zawartość pobliskiego sklepu, a następnie go zburzyć. Wszystko po to, aby przez niego ogień nie przeszedł na sąsiedni supermarket. Działania te to była walka z czasem, ponieważ jak na złość w lokalu tym sprzedawano fajerwerki. Gdyby ogień się tam dostał i doszło do wybuchu 5 ton zgromadzonych tam produktów, szkody mogłyby być jeszcze większe.

 

Obecnie trwa dochodzenie, które ma ustalić, co tak właściwie wybuchło i dlaczego wybuchło. Skala bowiem całego zdarzenia, jak wspomnieliśmy wyżej, znacząco przewyższa wszystko, z czym miasto miało do czynienia w ostatnim czasie. Jeśli zaś był to zamach zorganizowany przez miejscowy półświatek, oznacza to, iż tamtejsi przestępcy weszli na nowy poziom.

 

Źródło:  Nu.nl
Źródło:  Nu.nl
Źródło:  Nu.nl