Posłowie D66: Konopie w każdym domu

Legalna marihuana coraz dalej. Gminy wycofują się ze sprzedaży konopii

Okres przedwyborczy to okres politycznych cudów. Nie ma rzeczy niemożliwych. Nie ma tematów, o których nie będzie się rozmawiać. Wszyscy politycy są otwarci nawet na najbardziej szalone pomysły. Czy jednak będzie z tego coś dobrego? Posłowie D66 chcą przeforsować swoje regulacje związane z polityką dotyczącą miękkich narkotyków, w tym posiadania i uprawy marihuany. Czy to się uda i będziemy mogli w pełni legalnie, zamiast storczyków postawić konopie na oknie?

Posłowie D66 chcą liberalizacji

Posłowie D66 zwiększają presję na prawne uregulowanie upraw konopi. Czemu teraz? Jak wspomnieliśmy we wstępie okres przedwyborczy to czas politycznej otwartości, tak dużej, że nawet JA21 i Forum na rzecz Demokracji chcą debatować nad tym wnioskiem. W efekcie sprawa nałożenia prawnych norm na uprawę „trawki” mogłaby liczyć nawet na parlamentarną większość.

 

Pod nadzorem państwa

Już jakiś czas temu rząd zgodził się na testową uprawę i sprzedaż konopi w tak zwanej zamkniętej sieci coffee shopów, pod nadzorem państwa, w dziesięciu gminach.  Zdaniem polityków D66 jest to jednak za mało, a sam proces testowania tego rozwiązania idzie zdecydowanie zbyt wolno. Dlatego posłowie chcą działać.

Politycy D66 wskazują, iż czekanie do 2025 roku na efekty tego eksperymentu to zdecydowanie zbyt długo. W projekcie zgłoszonym przez jednego ze swoich posłów, pomysłodawcy powołują się na burmistrzów poszczególnych miast, którzy opowiadają się za legalizacją miękkich narkotyków. Politycy wskazują również na badania ilościowe: dziesiątki ankiet przeprowadzanych przez różne pozarządowe podmioty, które pokazują, że większość ludności Holandii jest za legalizacją. Jest więc wola społeczeństwa i wola samorządów. Nic się jednak nie dzieje od czasu zawarcia umowy koalicyjnej w 2017 roku do teraz. Czas to zmienić.

Izba niższa i wyższa

Aby przeforsować liberalizację związaną z posiadaniem miękkich narkotyków, posłowie D66 musieliby zdobyć przychylność nie tylko w Izbie Niższej, ale i Wyższej niderlandzkiego parlamentu. „Mamy już dość czekania (...) Dlatego teraz zaczynamy również dyskutować o prawie w Senacie. Opierając się na programach wyborczych, również w Izbie Reprezentantów większość opowiada się za legalizacją. Widzimy sytuację, w której wszyscy wygrywają” – wskazują posłowie D66.

 

Puste słowa

Pomysłem tym zainteresowały się między innymi PvdA, GroenLinks, SP, 50plus, Party for the Animals, JA21 i FvD. Wszystkie te partie życzliwie patrzą na inicjatywę D66. Do otwarcia butelki z szampanem jest jednak jeszcze bardzo daleka droga. Partie bowiem sondują sytuacje. Twarde „nie” przed wyborami może zniechęcić wyborców. Dlatego wielu obecnie „analizuje” i „wstępnie wspiera inicjatywę kolegów”. Inicjatywę, która zresztą opiera się na „glinianych nogach”. Wniosek można bowiem opisać na zasadzie „róbmy”, „działajmy”, ale w jaki sposób o tym nie ma już słowa. Wiele więc wskazuje, iż wszystko to tylko polityczna wydmuszka, której jedynym celem jest zwrócenie na siebie uwagi elektoratu. Jeśli to się uda i wyniki po 17 marca będą zadowalające, wtedy dopiero zaczną się prawdziwe rozmowy lub, co równie prawdopodobne, ich brak z racji na pandemię, kryzys ekonomiczny, dziurę ozonową czy setki innych, ważniejszych spraw.