Porwany samolot pasażerski nad Amsterdamem?
W sieci nie milkną echa bardzo niecodziennej sytuacji na Holenderskim niebie. Czy to było porwanie samolotu?
14 marca, około godziny 16, nad Amsterdamem i okolicznymi miasteczkami dało się słyszeć głośny huk silników. Gdy mieszkańcy spojrzeli w górę, zobaczyli duży samolot pasażerski, Boeing 777-300, który leciał niespełna 450 metrów nad zabudowaniami miasta. Było to co najmniej dziwne. Całej grozy zdarzeniu nadawał fakt, iż maszynie towarzyszyły samoloty wielozadaniowe F-16 holenderskich sił powietrznych. Ludzie byli zszokowani, a w sieci zapanowała panika. Nikt wprawdzie nie słyszał odgłosu eksplozji, ale świat po 11 września i wielu zamachach na całym świecie, nie jest już taki sam. Natychmiast pojawiły się domniemania o porwaniu maszyny lub problemach z pilotażem. Żadna bowiem maszyna pasażerska nie lata tak nisko i nie ma wojskowej eskorty. Wielu przewidywało więc najgorsze…
Niespodzianka
W radiu, internecie, czy telewizyjnych kanałach informacyjnych, nie pojawiła się jednak żadna informacja o wybuchu czy roztrzaskaniu się maszyny pasażerskiej. Zamiast tego w mediach pojawili się przedstawiciele sił powietrznych, którzy poinformowali wszystkich, że przelot Boeinga wraz z eskortą F-16 miał być miłą niespodzianką dla Holendrów i stanowić część obchodów 100-lecia holenderskiego lotnictwa. Cała sprawa była utrzymywana w tajemnicy praktycznie do samego końca, aż do wyruszenia maszyn w powietrze.
Ogromny samolot pasażerski przelatuje kilkaset metrów nad miastem. Towarzyszą mu myśliwce F16.
Zbyt duże zaskoczenie
Holendrom nie spodobała się taka „niespodzianka”. Większość z nich nie miała pojęcia, że w Niderlandach obchodzona jest rocznica powstania sił powietrznych, nie mówiąc już o tym, by było wiadomo o zaplanowanych obchodach. Dla większości mieszkańców, zamiast pięknego widowiska, było to porwanie lub usterka maszyny. Strach był tym większy, że zaledwie kilka dni wcześniej doszło do katastrofy Boeinga 737 Etiopskich Linii Lotniczych, zwykły zaś widz całego zdarzenia nie potrafi zaś rozróżnić poszczególnych podtypów maszyn amerykańskiego producenta. Wszystko to sprawiło, że na głowy lotników posypała się lawina krytyki. Stwierdzenia „Czy oni poszaleli z czymś takim”, „Co za absurdalna akcja” to jedne z mniej dosadnych określeń.
Wojna światów
Cała sytuacja wynika z niezrozumienia. Przypominała słynne słuchowisko Wojna Światów. Wtedy też to część mieszkańców Stanów Zjednoczonych wpadła w panikę z powodu rzekomej inwazji kosmitów. Ta w rzeczywistości okazała się jednak tylko słuchowiskiem radiowym.
Niemniej jednak lotnicza parada doskonale pokazuje, jak bardzo Holendrzy obawiają się o swoje życie z racji zagrożenia zamachami i jak niewiele trzeba by doprowadzić do dezinformacji i paniki, nawet w społeczeństwie, które ma dostęp do internetu 24 godziny na dobę.