Pomnik i wznowienie śledztwa
Władze Amsterdamu zdecydowały się uhonorować Petera R. de Vries pomnikiem. Zamordowany przez przestępców dziennikarz śledczy będzie miał swój monument na Leidseplein. Tymczasem wiele wskazuje na to, iż proces oskarżonych o to mężczyzn nie skończy się tak, jak oczekiwano 14 lipca i może potrwać jeszcze miesiące.
W środę władze miasta zdecydowały się na upamiętnienie dziennikarza pomnikiem. Ten ma stanąć na Leidseplein nie bez powodu. To tam znajdowało się bowiem byłe studnio RTL Boulevard, w którym przez lata pracował dziennikarz. Będzie to też miejsce nieopodal tego, gdzie został śmiertelnie postrzelony prawie rok temu.
Idea
Do sprawy bardzo pozytywnie odnosi się również pani burmistrz. W RTL 4 powiedziała, że pomnik ten będzie dotyczył nie tylko osoby, „ale także idei, specyfiki, uporu i poczucia sprawiedliwości”, jakie utożsamiał Peter R. de Vries.
Proces
14 lipca tego roku sąd miał wydać wyroki w sprawie dwóch głównych podejrzanych, zabójcy i jego polskiego kierowcy, którzy wpadli już godzinę po zamachu. Prokuratura domaga się dla nich dożywocia. Wszystko jednak zmieniło się w ostatnich dniach.
Nowe informacje
W sprawie zatrzymano bowiem jeszcze trzy osoby. 27-letniego Krystiana M., który miał rzekomo być organizatorem i zleceniodawcą dla dwójki zamachowców, jak i dwóch „przypadkowych świadków”, którzy nagrali rannego dziennikarza zaraz po zamachu. Wiele bowiem wskazuje, iż nie byli oni tam przypadkiem.
W śledztwie też pojawiły się nowe oświadczenia złożone przez do tej pory nieznanego świadka. Jego słowa są zaś na tyle ważne i dające nowe spojrzenie na sprawę, że sąd zdecydował się wznowić śledztwo. Być może bowiem dzięki tym nowościom uda się zdobyć twarde dowody na powiązanie zabójstwa z organizacją Ridouana T.
Rozprawa
Sąd wznawia więc postępowanie i chce omówić wszystkie nowe dowody ze stronami. Ma to się odbyć na rozprawie 11 lipca. To właśnie, w zależności od wyniku tych rozmów będzie zależeć, czy dwójka zostanie skazana 14 lipca, czy też niezbędne będzie dalsze śledztwo.