Polskie powiązania zamachu w Nowej Zelandii

Wczoraj doszło do jednego z najbardziej krwawych zamachów na terenie Nowej Zelandii, zginęło w nich 49 osób. Służby bezpieczeństwa badają polskie tropy w tej sprawie. 


Do strzelaniny doszło w piątek o godzinie 14:45 casu lokalnego (2:45 w Polsce), w meczecie Masdżid AL-Nur i przed godz. 16 (godz. 4 nad ranem w Polsce). Oba znajdowały się w miejscowości Christchurch. Według relacji ofiar, do obu domów modlitwy weszli uzbrojeni mężczyźni, którzy otworzyli ogień do zebranych tam muzułmanów. Strzelanina, a właściwie egzekucja, pochłonęła życie 41 muzułmanów w jednym meczecie, siedmiu w drugim. Później jeden poszkodowany zmarł w szpitalu. Policja nie wie dokładnie, ilu było zamachowców. Na chwilę obecną funkcjonariusze zatrzymali trzy osoby. Wiadomo, iż jedna z nich jest Australijczykiem. Tożsamość dwóch pozostałych nie jest jeszcze znana mediom. Z całej trójki tylko jedna osoba usłyszała jak na razie zarzut morderstwa.

49 ofiar w meczecie i polski wątek Hetmana Wielkiego Koronnego

Jasne przesłanie zamachowcy

Przed atakiem na meczety jeden z zamachowców pisał w mediach społecznościowych, że przeprowadzi atak na niewiernych i że jeśli nie przeżyje tego ataku, będzie czekał na nas (czytelników) Walhalli. Wszystko wskazuje, że był to klasyczny atak o podłożu rasistowskim i religijnym. Sprawca korzystał z broni automatycznej, miał do niej ogromne ilości amunicji, co pozwoliło mu na dokonanie masakry. Według świadków mężczyzna strzelał, tak by zabić, zdarzało się ponoć, iż dobijał rannych.

Podobnie wyglądała sytuacja w drugim meczecie, jednak tam najprawdopodobniej z powodu innego typu broni, było mniej ofiar.

Miasto postawione w stan zagrożenia

Wydarzenia w meczetach doprowadziły do praktycznego zamknięcia miasta. Policja i władze kazały mieszkańcom zostać w domach. Zamknięto szkoły i przedszkola, a także przestrzeń powietrzną nad miastem. Z czasem jednak gdy zagrożenie zmalało, a trzej podejrzani zostali aresztowani, władze otwarły znów placówki edukacyjne. Zaleca się jednak mieszkańcom unikanie miejsc kultu proroka Mahometa.

Polskie dochodzenie

Dość szybko w sprawie masakry w Christchurch dochodzenie rozpoczęły również polskie służby bezpieczeństwa. Wszystko z powodu nawiązań do Polski w manifeście terrorysty oraz polskiego nazwiska na broni. Na jednym z magazynków widnieje wyraźnie imię i nazwisko Feliksa Kazimierza Potockiego, słynnego polskiego hetmana wielkiego koronnego, który brał udział w Odsieczy Wiedeńskiej. Na drugim magazynku widać zaś datę bitwy pod Wiedniem oraz inne hasła nawołujące do rasizmu przeciw muzułmanom i nazwiska dowódców walczących z Osmanami.

Polskie służby sprawdzają teraz, czy zatrzymany zamachowiec, po prostu dobrze znał historię, czy też kontaktował się z polskimi środowiskami neonazistowskimi i skrajnie prawicowymi. Agenci badają również, czy przebywał on kiedykolwiek w naszym kraju. Wiele jednak wskazuje, iż wzmianki o Rzeczpospolitej wynikają tylko z historycznego zwycięstwa naszej husarii w 1683 roku. Niemniej jednak sprawa musi zostać jednak dogłębnie zbadana.