Polski złodziej skuterów znika przed procesem
19 sierpnia nasz 24-letni rodak ukradł między innymi skuter z parkingu przy Jumbo, w Schaijk. Polaka bardzo szybko dosięgła sprawiedliwość. Mężczyzna miał w tym tygodniu stanąć przed sądem policyjnym w Den Bosch. Gdy jednak doszło do procesu, złodziej skuterów zniknął.
Amatorska kradzież
24-latek postanowił przywłaszczyć sobie skuter jednego z Holendrów. Niestety miejsce i czas dokonania kradzieży okazały się wyjątkowo nietrafione. Po pierwsze, całe zdarzenie nagrały kamery monitoringu supermarketu. Po drugie, całą akcję widział naoczny świadek, ojciec właściciela jednośladu. Mężczyzna nie mając wątpliwości, iż skuter należy do jego dziecka, postanowił powiadomić policję.
Zbyt długi język
Oficerowie zatrzymali Polaka jakiś czas później. Podejrzany prowadził skuter i momentalnie na pytanie policji o jednoślad przyznał się, iż faktycznie ukradł skuter w Uden. To nieco zbiło oficerów z tropu. Szybko jednak okazało się, iż rzeczywiście 16 sierpnia zgłoszono kradzież innego pojazdu. W efekcie Polak przypadkowo przyznał się do popełnienia przestępstwa, o które go nie podejrzewano.
Wyrok za kradzież skuterów
W efekcie sprawa 24-latka trafiła przed sąd policyjny w Den Bosch. Sankcje nie wydawały się zbyt bolesne. Wartość skuterów nie była zbyt duża. Poza tym Polak nie był jeszcze karany w Królestwie Niderlandów. W zaistniałej sytuacji mieszkającego w Ossenaar rodaka czekałaby tylko grzywna lub kilkanaście godzin prac społecznych. Prokurator prowadzący sprawę postanowił jednak drążyć temat i dotarł do informacji z polskiego rejestru karnego. Okazało się, iż 24-latek nie jest taki niewinny, jak się wydawało. Owszem w krainie tulipanów nie został jeszcze skazany. W Polsce miał już jednak dość sporą kartotekę, w której znajdowały się między innymi miesiące odsiadki za przestępstwa przeciwko mieniu. Biorąc więc pod uwagę recydywę Polaka, sędzia zdecydował się, by skazać go na sześć tygodni więzienia za obie kradzieże jednośladów.
Gdzie jest Polak
Podczas procesu i wydawania wyroku Polak jednak nie zaszczycił sądu swoją obecnością. Pytanie więc, czy odbędzie karę? Przed procesem pozostawał bowiem na wolności. Istnieje więc duże prawdopodobieństwo, iż skazanego już dawno nie ma na terenie Niderlandów. Na chwilę obecną policja nie podejmuje jednak działań poszukiwawczych. Wyrok musi się bowiem uprawomocnić. Jeśli to będzie miało miejsce, a Polak nie stawi się do zakładu karnego w wyznaczonym terminie, stróże prawa rozpoczną poszukiwania zbiega.