Polski przemytnik zatrzymany
Pomimo, iż Wielka Brytania wyszła z Unii Europejskiej nadal wiele osób uważa, iż kraj ten będzie ich ziemią obiecaną. Miejscem na Ziemi, w którym rozpoczną nowe dostatnie życie. Jak się tam jednak dostać, gdy nie posiada się odpowiednich dokumentów i nie ma się szans na stały pobyt. Odpowiedź brzmi - nielegalnie. Trzeba skorzystać z pomocy „życzliwych” osób. Takiego właśnie życzliwego Polaka w minionym tygodniu zatrzymała holenderska żandarmeria.
Wielka Brytania od pewnego czasu jest krajem, który wiele osób omija wielkim łukiem. Wszystko z powodu wyjścia Zjednoczonego Królestwa ze struktur Unii Europejskiej. Doprowadziło to do tego, iż obecnie dużo trudniej na "Wyspach" o pozwolenie na stały pobyt lub chociażby o pracę. Sytuacja ta jednak nie zniechęca nielegalnych migrantów, którzy zrobią wszystko, by dostać się z kontynentu na drugą stronę Kanału La Manche.
Albańczycy
W poniedziałkowy poranek holenderska żandarmeria wojskowa, wraz ze służbami celnymi, patrolowała teren Europortu w Rotterdamie. Gdy funkcjonariusze przechodzili obok stojących na placu manewrowym składów kolejowych, pies wyszkolony do odnajdywania ludzi zaczął dziwnie się zachowywać. Funkcjonariusze poszli więc za psim nosem. Ten doprowadził ich do jednego z wagonów, w którym ukrywało się pięciu obywateli Albanii. Grupa ta chciała dotrzeć na Wyspy Brytyjskie. Podróż zakończyła się jednak w celi. A zatrzymani, jeśli nie złożą wniosku o azyl, zostaną w najbliższym czasie deportowani do swojej ojczyzny.
Polski przemytnik?
W sobotę zaś w Hoek van Holland do celi trafił nasz 33-letni rodak. Mężczyzna został zatrzymany przez Marechaussee z racji tego, iż chciał dostać się na Wyspy Brytyjskie. Polak miał legalne dokumenty i spokojnie mógł popłynąć do Anglii. Problem jednak w tym, iż towarzyszyła mu kobieta z dzieckiem. Nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdyby nie to, iż podróżna posługiwała się nie swoim paszportem. W efekcie ich droga również skończyła się w porcie. 33-latek został zatrzymany pod zarzutem przemytu ludzi. Funkcjonariusze zaś badają sprawę jego towarzyszki. Być może służbom udało się udaremnić porwanie rodzicielskie i próbę wywiezienia dziecka na Wyspy Brytyjskie.