Półroczne zasiłki dla Polaków?

Holendrzy jednym z najbogatszych narodów świata

Wiele wskazuje na to, że holenderscy politycy będą musieli przełknąć gorzką dla nich pigułkę, jaką są 6-miesięczne zasiłki dla gastarbeiterów. Sprawa wraca pod unijne obrady.

O nowelizacji tej pisaliśmy już w kwietniu tego roku. Władzom Królestwa Niderlandów nie podoba się pomysł nowych unijnych przepisów dotyczących między innymi wsparcia socjalnego dla bezrobotnych. Według nowego projektu osoby, które straciły pracę, miałyby prawo do wydłużonego okresu pobierania świadczeń. Ten miałby teraz wynosić nawet pół roku. Zapisy te nie odbiłyby się zapewne dużym echem w Holandii, gdyby nie to, iż dotyczą one również gastarbeiterów. To oznacza, że Polak, który straciłby pracę w Niderlandach, może wrócić do ojczyzny i przez pół roku odbierać holenderski zasiłek.

 

Bezrobocie w Holandii jest najniższe w historii tego małego kraju, sięgając prawie poziomu błędu statystycznego. W Niderlandach więc to nie pracownik szuka pracodawcy, a pracodawca pracownika. Czemu więc europosłowie z Holandii są tak przeciwni nowemu prawu? Ich ekonomiści wyliczyli bowiem, że wydłużenie okresu wypłaty świadczeń będzie kosztować tamtejszy budżet co najmniej 16 milionów euro. Wszystko z powodu "pomysłowości" beneficjentów.

 

Pomysłowi pracownicy...

Politycy wskazują bowiem, że wydłużenie okresu świadczeń, bez zwiększenia nadzoru nad bezrobotnymi to otwarta droga dla wielu „kombinatorów”. Wystarczy bowiem przepracować wymagany ustawowo okres i dać się zwolnić (czasem nawet pomagając w tym pracodawcy). Dzięki temu można wrócić do kraju pochodzenia. Niezależnie, czy jest to Polska, Rumunia czy Bułgaria, wypłacany holenderski zasiłek, w przeliczeniu na lokalną walutę, będzie znacznie wyższy niż wiele tamtejszych pensji. Taki stan rzeczy nie sprawi zaś, iż bezrobotny będzie chciał szukać nowej pracy. Pytanie bowiem po co, skoro przez pół roku siedzenia w domu "zarobi" więcej, niż często pracując 8 godzin na etacie. Oprócz tego politycy powołują się na problemy komunikacyjne z krajowymi urzędami pracy. Holenderski „pośredniak” bardzo często nie otrzymuje informacji od np. polskich odpowiedników, przez co nie wie, czy jego podopieczny faktycznie aktywnie poszukuje pracy.

...i pracodawcy

By jednak nie było tak jednostronnie, wato wspomnieć o tym, że z rozwiązania tego mogłoby skorzystać wielu pracodawców zatrudniających gastarbeiterów. Mogą oni bowiem wykorzystać fazowy system pracy tymczasowej. Dzięki niemu pracodawcy są w stanie  wymuszać przerwy i sami „wypychać” swój personel na zasiłek dla bezrobotnych.

 

Poczucie sprawiedliwości

Wszystko to powoduje, że zdaniem holenderskich posłów projekt ten jest niezgodny z „poczuciem sprawiedliwości” i pozwoli na jawne wykorzystywanie systemów opieki społecznej bardziej rozwiniętych państw wspólnoty. Podobnie myślą również politycy z takich państw jak Niemcy, Austria, Dania, Belgia i Luksemburg. Wszystkie one prowadzą już od pewnego czaru rozmowy, mające na celu zawarcie szerszego porozumienia, by przeciwstawić się nowym przepisom i przynajmniej w pewnym stopniu zminimalizować ich „szkodliwe” skutki. Wiele wskazuje jednak na to, iż nawet pomimo tak szerokiej koalicji Holendrom nie uda się powstrzymać nowelizacji prawa i te prędzej, czy później zostanie  przegłosowane.