Polka znęca się nad swoim noworodkiem

24-letnia Polka odpowie przed holenderskim sądem za próbę zabójstwa swojego niespełna rocznego dziecka. Tylko cud sprawił, że malec przeżył to, co robili z nim jego rodzice. Co ciekawe, mimo ciążących na kobiecie zarzutów, dzieciobójczyni decyzją sądu, będzie mogła czekać na proces poza aresztem.

W maju ubiegłego roku para rodziców mieszkających w Rotterdamie poważnie znęcała się nad swoją kilkumiesięczną córką. Dziewczynka została ciężko ranna, ale była na tyle silna, iż przeżyła katusze zesłane jej przez matkę i ojca. Rodzice po wszystkim zabrali niemowlę wprawdzie do lekarza, ale uczynili to dopiero po dwóch dniach.

Usiłowanie zabójstwa, a nie przemoc względem dzieci

Działania te są jednoznaczne dla prokuratora prowadzącego sprawę. Oskarżyciel rozumie, że sam akt przemocy może wiązać się z afektem, chwilowym impulsem. Jest to naganne, karalne, ale może się zdarzyć. Tym, co przemawia jednak za próbą zabójstwa jest zaniechanie pomocy. Zmaltretowane dziecko miało liczne złamania, pęknięcie czaszki, uszkodzenia kręgosłupa szyjnego i kości ramienia. Cały czas płakało i było prawie całe sine. Rodzice zdecydowali się jednak iść do lekarza dopiero po dwóch dniach. Jak mówi prokurator to właśnie: „Wstrzymanie się od opieki medycznej można interpretować jako próbę zabójstwa”.

 

Ciężkie obrażenia dziewczynki

Gdy Sophia trafiła do szpitala, skierowano ją momentalnie na oddział intensywnej terapii. Oprócz wspomnianych już złamań lekarze stwierdzili u ofiary krwotok wewnątrzczaszkowy oraz dobite płuca i śledzionę, a także kilka mniejszych zasinień i krwotoków. Walka o życie dziecka trwała wiele dni. Teraz pomimo, iż stan małej jest już stabilny, nie wiadomo czy nie doszło do uszkodzeń mózgu na skutek obrzęku, które objawią się dopiero podczas dalszych lat rozwoju dziewczynki.

 

Śledztwo

Pomimo tego, iż niedługo minie rok od tamtego wydarzenia dochodzenie nadal się nie zakończyło. Sąd musi czekać na raport holenderskiego instytutu kryminalistycznego. Jego zadaniem jest zbadanie, w jaki sposób Sophia była maltretowana przez rodziców. Trudno też, z racji na wspomniany wiek dziecka, jednoznacznie powiedzieć czy nie doszło do wspomnianych uszkodzeń neurologicznych. Trzeba poczekać, aż dziecko będzie bardziej świadomie postrzegać świat. Kiedy zacznie mówić, należy przeanalizować czy jego rozwój psychiczny koreluje z rozwojem fizycznym.

Oprócz tego sąd czeka na przesłuchanie współlokatorki, która w momencie incydentu mieszkała z Polką, a teraz przebywa w RP.

Polska dzieciobójczyni wyjdzie na wolność

W momencie gdy dzieciobójczyni zgłosiła się z dzieckiem do szpitala, lekarze wezwali policję. Oficerowie aresztowali matkę, która od tego czasu przebywała w areszcie, w Zwolle. W czwartek sąd zdecydował jednak, iż 24-latka może opuścić zakład karny, by czekać na proces na wolności. Wyjście zza krat wiąże się jednak z pewnymi obostrzeniami. Dotyczy to między innymi konieczności oddania paszportu, a także zakazu kontaktu z partnerem i świadkami. Początkowo sąd zabronił kobiecie spotkań z dzieckiem. Po prośbach matki wymiar sprawiedliwości zdecydował się jednak na zgodę na kontakt, jeśli opiekun rodziny i biuro pomocy dzieciom (kurator), wyrazi na to zgodę. Oprócz tego Polka zostanie objęta jedną z form policyjnego monitoringu.
32-letni partner kobiety opuścił zakład karny już jakiś czas temu.