Polka zginęła w płomieniach w Dongen
Smutne wieści dochodzą do nas z Dongen (Holandia). W pożarze domu przy Kardinaal van Rossumstraat, w Dongen zginęła 29-letnia Polka. Czwórka innych mieszkańców została ranna. Stan jednego z poszkodowanych jest ciężki. Wiele wskazuje na to, iż gdyby nie działania sąsiada ofiar śmiertelnych mogłoby być więcej.
Do ognia służby ratownicze wysłały nie tylko strażaków z Dongen. Walczyć z żywiołem pojechały również wozy bojowe z trzech sąsiednich gmin. Ogień pojawił się na krótko przed 5 rano, w niedzielny poranek. Jak mówią świadkowie nagle, jak gdyby znikąd pojawiły się płomienie i kłęby dymu. Ludzie krzyczeli błagając o ratunek.
een uitslaande brand in een huis aan de Kardinaal Van Rossumstraat Dongen is zaterdagnacht iemand vermist geraakt. Meerdere mensen raakten gewond. Het vuur werd rond 4:45 ontdekt. De brandweer is waarschijnlijk de hele morgen bezig om het vuur helemaal gedoofd te krijgen.
C FPMB pic.twitter.com/rq23G6Gyms— Erik Haverhals (@erikfpmb) November 28, 2021
Bohater z sąsiedztwa
Z informacji uzyskanych od świadkowie wynika, iż widzieli ludzi uciekających na dach. Jedna z kobiet miała siedzieć w objęciach dymu na rogu budynku, tuż przy rynnie. Wyglądało to tak, jakby była odcięta ścianą ognia i nie miała jak uciec. Mogła tylko wybrać, zginąć od dymu i ognia lub skoczyć, co zapewne tez zakończyłoby się tragicznie. Życie dziewczyny uratował jednak sąsiad i policjant przybyły na miejsce zdarzenia. Użyli drabiny jednego z okolicznych mieszkańców i przystawili ją do miejsca, gdzie siedziała kobieta. Ofiara z objawami poważnego zatrucia dymem trafiła na oddział intensywnej terapii szpitala w Rotterdamie.
Za działanie sąsiadowi należy się tytuł bohatera. To jednak nie wszystko. Holender wraz z żoną zaopiekował się pogorzelcami.
Dom, w którym byli Polacy stanął w płomieniach. Jedna osoba nie żyje, druga trafiła na oddział intensywnej terapii szpitala w Rotterdamie.
Nadzieja
Holendrzy starali się pomóc i uspokoić pogorzelców, wskazując, iż najgorsze jest już za nimi, że są cali, bezpieczni. a to, co stracili to tylko dobra materialne. Z każdą chwilą jednak narastało napięcie. Wszyscy wiedzieli, iż brakowało jednej osoby, która nie zdążyła ewakuować się z płonącego budynku. Strażacy również nie informowali o uratowaniu kobiety. Dopiero nad ranem potwierdzono śmierć 29-letniej kobiety.
Ofiara
Ofiarą, która zginęła w pożarze, jest 29-letnia Polka. Druga, młodsza kobieta, nasza 22-letnia rodaczka, którą udało się uratować, nadal przebywa w szpitalu.
Straż pożarna ani policja nie są w stanie powiedzieć, co było przyczyną pożaru. Trwa śledztwo. Policja przesłuchuje świadków. Z racji ofiar śmiertelnych sprawę badają również technicy kryminalni.