Policyjna pobudka Polaka w Grashaven

Mocny spokojny sen to błogosławieństwo ludzi uczciwych i prawych. Tych bowiem w snach nie nachodzą koszmary ich niegodziwych decyzji. Snem takim mógł się poszczycić nasz 22-letni rodak w Grashaven. O ile jednak sen był spokojny, tak pobudka nie należała już do najprzyjemniejszych. Polaka może czekać bowiem nawet deportacja z Holandii. 

Pobudka

Polakowi nie dane było się wyspać. Jak podaje policja, o godzinie 7:30 rano, 9 września naszego rodaka obudził patrol dwóch oficerów. Stróżowie prawa pozwolili mężczyźnie otrząsnąć się z porannego zaspania i zorientować się w jak nieprzyjemnej sytuacji się znalazł. Funkcjonariusze czekali bowiem już z kajdankami, by skuć Polaka i przewieźć go na komendę, by tam spotkał się z prokuratorem. Czemu tak się stało?

Mocny sen Polaka

Aby zrozumieć całe zajście, trzeba cofnąć się do wieczoru 6 września. Wtedy to Polak, zmęczony po całym dniu, postanowić iść spać. Jako, iż nie posiadał w Holandii stałego miejsca zamieszkania, postanowił poszukać jakiegoś alternatywnego lokalu. Być może będąc pod wpływem alkoholu (śledczy nie wiedzą, czy człowiek zdążył wytrzeźwieć przez noc, czy też nic nie pił), rozum zaprowadził go na nabrzeże Grashaven w Hoorn. Tam Polak dokonał abordażu i zajęcia jednej z cumujących łodzi.

Pirat z Polaka?

Z wizyty nieproszonego gościa nad ranem nie był jednak zbyt zadowolony właściciel jednostki pływającej. Bojąc się, iż nagle obudzony śpiący mężczyzna może być agresywny lub może spróbować uciec, Holender zdecydował się nie wyrywać Polaka z objęć Morfeusza. Tę wątpliwą "przyjemność" zostawił policji, składając na lokalną komendę zawiadomienie o wtargnięciu.

 

Mała przewina duże kłopoty

Drzemka na cudzej łajbie może drogo kosztować 22-latka. Bezdomny szukał bowiem tylko miejsca na nocleg, prokuratura patrzy na to jednak jak na zwykłe wtargnięcie. W efekcie nieproszony gość otrzymał zakaz obszarowy na terenie Grashaven. Nie może więc pojawiać się w okolicy przystani pod groźbą aresztu lub wysokiej grzywny. To jednak nie wszystko, wydział policji ds. cudzoziemców dokładnie przygląda się kartotece bezdomnego Polaka. Jeśli okaże się, iż ma on na koncie więcej naruszeń holenderskiego prawa, sąd może wydać wniosek o deportacji go do ojczyzny.