Policyjna łapanka w Ede

Przygotowania do ataku na sklep w Hadze

Funkcjonariusze policji drogowej w Ede zorganizowali łapankę. Oficerowie drogówki zatrzymywali i sprawdzali przejeżdżających kierowców. Podczas akcji udało się wychwycić ludzi jeżdżących bez prawa jazdy, posiadających zaległe mandaty czy prowadzących na podwójnym gazie. W grupie zatrzymanych i ukaranych był niestety też nasz rodak.

Policja wraz z pracownikami skarbówki zorganizowali akcję na A30 w pobliżu Ede. Kontrola odbywała się na parkingu stacji benzynowej De Veenen. Akcja trwała od około południa do godziny 23:00 w sobotę. Policja nie podała jeszcze dokładnych danych, ilu kierowców skontrolowano i ile wykroczeń odnotowano. Oficerowie przekazali za to wiadomości o najbardziej jaskrawych przypadkach pogwałcenia przepisów. Wśród ich sprawców znalazł się niestety właśnie Polak.

Polak

Nasz rodak wpadł z racji jazdy pod wpływem substancji odurzających. Przybysz znad Wisły wydmuchał na alkomacie 0,0 promila, niestety test śliny na obecność narkotyków wypadł pozytywnie. Mężczyzna nie mógł kontynuować podróży. Trafił na komendę, gdzie został poddany badaniom krwi. Teraz może go czekać wysoka grzywna, zabranie prawa jazdy, a jeśli kiedyś dopuścił się podobnych czynów nawet i bardziej drastyczne sankcje.
W dalszą drogę nie pojechał jednak tylko Polak. Oficerowie zatrzymali też kilku kierowców, na których kontach widniała góra niezapłaconych mandatów. Trafiła się nawet też osoba poszukiwana przez policję z racji na toczące się śledztwo.

Kierowca tak, auto nie

Były też przypadki, w których kierowca mógł jechać dalej, ale jego pojazd z racji na stan techniczny już nie. W ten sposób policja zatrzymała dziesięć samochodów. Oprócz nich osobną grupę stanowiło kilka kamperów przebudowanych tak, iż nie spełniały one wymogów ruchu drogowego. Do tego kierowcy otrzymywali mandaty za złe oświetlenie pojazdów.

 

Powrót do dawnych czasów

Akcja policji zakończyła się sukcesem. W najbliższym czasie funkcjonariusze zapowiadają podobne takie wydarzenia na innych holenderskich autostradach. Po co? By kierowca nie mógł czuć się bezpieczny. By osoba wsiadająca za kierownicę pod wpływem alkoholu musiała liczyć się z tym, iż może trafić na taką obławę. Aby ktoś poruszający się skradzionym pojazdem lub poszukiwany przez policję wiedział, że jadąc drogą, może trafić wprost do aresztu. Mówiąc krótko, dzięki takim łapankom na drogach Holandii ma być bezpieczniej.

 

 

Źródło:  AD.nl