Policja strzeliła do Polaka by uratować mu życie

Kto zaczął zamieszki w Amsterdamie?

Co się stało w życiu naszego 34-letniego rodaka? Nie wiemy. Wiemy jednak, iż będąc w Holandii chciał  najprawdopodobniej skończyć ze sobą skacząc z mostu w Den Bosch. Na miejsce przyjechała policja. Funkcjonariusze starali się z nim rozmawiać, ale z racji bariery językowej było to trudne. Gdy mężczyzna na chwilę się zawahał,  oficerowie zadziałali niekonwencjonalne i najprawdopodobniej pociągnięciem za spust uratowali mu życie.

Świadek

Sprawa zaczęła się, gdy na policję zadzwonił przerażony świadek. Mężczyzna przekazał stróżom prawa, iż widział zakrwawionego mężczyznę z nagim torsem idącego przez most Diezebrug. Dyżurny podejrzewając, iż jest to sprawca jakiegoś przestępstwa, wysłał na most 4 radiowozy. Gdy te dotarły na miejsce, sytuacja znacznie się pogorszyła.

 

Samobójca

Okazało się bowiem, iż mężczyzna już jedną nogę przełożył za barierę na krawędzi przęsła. Stało się jasne, iż człowiek ten może być samobójcą i skokiem chce skończyć ze sobą. Owszem nie jest to najwyższy most w Holandii, pod nim płynie zaś woda, niemniej skoczek mógłby spaść tak, by np. rozbić się na tamtejszych palach lub uderzyć w wodę na płasko, stracić przytomność i utonąć. Pytaniem było też, czy człowiek ten umie pływać.

 

Ryzyko

Gdy oficerowie zamknęli część mostu i podeszli bliżej, ich przypuszczenia się potwierdziły. Człowiek ten był wyraźnie roztrzęsiony, zachowywał się irracjonalnie. Stało się jasne, iż największe zagrożenie stanowi nie dla innych, a dla siebie. Jak zresztą wskazał rzecznik policji, mężczyzna zagroził, iż jeśli policja podejdzie bliżej, zrobi sobie krzywdę lub, co gorsza skoczy z mostu.

 

Negocjacje

W zaistniałej sytuacji policjanci nie zdecydowali się na żadne działania. Starali się po prostu spokojnie rozmawiać z mężczyzną. Wydawało się, iż ta rozmowa mimo problemów językowych zaczęła przynosić efekty. 34-latek usiadł na barierce mostu plecami do wody. Później zaś zszedł z niej i stanął na ulicy.

Strzał

Na tę chwilę zawahania czekali funkcjonariusze. Gdy tylko stopy Polaka dotknęły przęsła mostu i jego środek ciężkości znalazł się po stronie jezdni, natychmiast padł strzał. Oficerowie bali się, iż nie darzą rady dobiec do mężczyzny i ten zdąży skoczyć. Postanowili więc użyć tasera. Wyładowanie elektryczne w ciągu sekund powaliło Polaka i definitywnie pozbawiło go możliwości skoku z mostu.
Obezwładniony Polak został następnie przekazany pogotowiu.
Policja nie zdradza motywacji jego działań.

 

Źródło:  Ad.nl