Policja strzela do mężczyzny z tasakiem
Holenderski patrol policji otwiera ogień do mężczyzny uzbrojonego w tasak.
Niepoczytalny 57-latek z tasakiem, w Etten-Leur
We wtorek (12.03.19), we wczesnych godzinach rannych do funkcjonariuszy w Etten-Leur, (miasta leżącego w północno-wschodniej części Brabancji Północnej), docierają informacje o najprawdopodobniej chorym umysłowo lub będącym pod wpływem środków odurzających człowieku, który znajduje się w okolicy Muldersweg. Według relacji świadków, mężczyzna ten jest agresywny, wymachuje tasakiem i zaczepia przechodniów. Z racji poważnego zagrożenia zdrowia i życia cywili na miejsce został wysłany patrol.
Gdy pomimo strzałów ostrzegawczych podejrzany nie odłożył tasaka, policjanci zdecydowali się na użycie broni palnej w stosunku do mężczyzny.
Policjanci otwierają ogień do agresywnego mężczyzny.
Policjanci dotarli na miejsce po kilku minutach. Bardzo szybko namierzyli podejrzanego i przystąpili do jego zatrzymania. Gdy patrol podszedł do podejrzanego, ten nadal zachowywał się agresywnie. Mężczyzna pomimo próśb i poleceń policji, odmawiał odłożenia ostrego narzędzia. Zamiast wyjaśniać swoje działanie, człowiek zaczął grozić policjantom. Sytuacji nie uspokoiły również strzały ostrzegawcze oddane przez jednego z funkcjonariuszy. Mężczyzna nadal wymachiwał tasakiem. To zaś zostało potraktowane przez policjantów jako bezpośrednie zagrożenie życia i zdrowia. Poskutkowało oddaniem strzału do napastnika. Mężczyzna otrzymał postrzał w klatkę piersiową. Po zneutralizowaniu zagrożenia, policjanci wezwali pomoc medyczną. Na miejsce skierowano lotnicze pogotowie ratunkowe, które udzieliło poszkodowanemu pierwszej pomocy. 57-letni napastnik był przytomny i został zabrany do szpitala, tam jednak po paru godzinach zmarł.
Wewnętrzne dochodzenie policji
Zaistniała sytuacja spowodowała, że sprawę oprócz policji, prowadzi krajowy departament dochodzeniowy. Gdy funkcjonariusze będą badać, jakie były motywy działania zmarłego, to dochodzeniówka przyjrzy się działaniu wysłanego z interwencją patrolu. Chodzi bowiem o sprawdzenie, czy użycie broni palnej było tutaj niezbędne i czy wszystkie wcześniejsze procedury zostały odpowiednio przeprowadzone. Sprawa jest tym trudniejsza, że podejrzany zmarł w szpitalu, więc możliwe jest mówienie o użyciu śmiertelnej siły, niewspółmiernej do zagrożenia. Z tego też względu, wewnętrzny wydział dochodzeniowo-śledczy prosi wszystkich świadków zdarzenia o zgłaszanie się na policję, w celu złożenia zeznań.