Policja ratuje pedofila w Goes przed linczem z rąk Holendrów

Policja ratuje pedofila w Goes

W sobotni wieczór funkcjonariusze policji w Goes otrzymali informację, iż grupa ludzi znęca się nad mężczyzną w średnim wieku. W rejon wysłano natychmiast patrol. Wiele wskazuje na to, iż oficerowie uratowali człowieka przed linczem, ale ściągnęli na niego o wiele bardziej dalekosiężne kłopoty. Stróże prawa uratowali bowiem najprawdopodobniej pedofila.

W sobotę, około godziny 20, funkcjonariusze policji otrzymali zgłoszenie dotyczące incydentu na Europalaan w Goes. Według świadków grupa względnie młodych ludzi miała się znęcać nad mężczyzną w średnim wieku. Na miejsce wysłano natychmiast patrol. Błyski kogutów i dźwięk syren spłoszyły oprawców. Na Europalaan pozostała bowiem sama ofiara. Człowiek ten był w ciężkim stanie. Wymagana była interwencja służb medycznych. Pogotowie zabrało rannego do szpitala. Lekarze nie zdradzają informacji o jego stanie zdrowia.

 

Prowokacja

Po zabezpieczeniu ofiary funkcjonariusze rozpoczęli poszukiwania świadków. Wstępne rozmowy z osobami, które widziały całe zajście, każą przypuszczać, iż doszło do pewnego rodzaju prowokacji, zasadzki zorganizowanej przez grupę młodych ludzi zwanych pedohunterami, czyli łowcami pedofilów. Są to grupy cywilów, które oddolnie chcą bronić społeczeństwa i pozbyć się każdego pedofila ze swoich szeregów. Ludzie ci nierzadko podszywają się pod dzieci, by zdobyć zaufanie i zwabić pedofila. Następnie zaś oddają go w ręce policji lub, co równie często się zdarza, dokonują samosądu, licząc, iż dosłownie wybiją mu tego typu dewiację z głowy.

 

Śmiertelne pobicie pedofila

Taka sytuacja miała miejsce 28 października. Wtedy to grupa młodych ludzi dopadła 73-letniego, emerytowanego nauczyciela matematyki. Mężczyzna ten został brutalnie pobity w Arnhem i zmarł, z powodu odniesionych obrażeń, kilka godzin później. Człowieka wzięto za pedofila. Miał on bowiem na czacie dla gejów namawiać do współżycia 15-letniego chłopca.

 

Polowania coraz powszechniejsze

Policja i prokuratura przyznają, iż akcje tego typu stają się coraz częstsze i zaczynają wymykać się spod kontroli policji. Owszem niektóre tego typu grupy prowadzą własne dochodzenia i organizują prowokacje. Jeśli uda im się namierzyć pedofila albo dokonują zatrzymania obywatelskiego, albo przekazują całą sprawę policji. Dzięki temu łowcy ci wyświadczają niemałą przysługę społeczeństwu.

Jest jednak również druga grupa polująca na zwyrodnialców. Oni jednak kierują się sprawiedliwością społeczną. Uważając, iż policja i sądy są zbyt łagodne dla takich zboczeńców i jak pisaliśmy wyżej, sami wymierzają sprawiedliwość.

To zaś jak stwierdza policja, czyni z nich takich samych przestępców, jak i ich ofiary. Ludzie ci bowiem w swoim skrzywionym pojmowaniu sprawiedliwości nie wahają się, brutalnie pobić np. staruszka. Prokuratura zapewnia, iż będzie ich ścigać z taką samą zajadłością co ich ofiary.

 

W przypadku zaś poszkodowanego z Goes toczy się obecnie śledztwo. Jeśli okaże się, iż motywem pobicia była pedofilia, to przeciw mężczyźnie zostanie wszczęte śledztwo. Jeśli uratowany zostanie skazany i trafi do więzienia, może się okazać, iż policja wyświadczyła mu „niedźwiedzią przysługę”. Niezależnie bowiem od szerokości geograficznej pedofile nie mają łatwego życia za kratami.