Policja poszukuje bohatera na rowerze
Aniołowie w Holandii poruszają się na rowerach. Tak można w wielkim skrócie skomentować to co miało miejsce na Dordtse Kilweg w Dotrecht. Doszło tam do pożaru budynku postawionego w 1900 roku. Dom kryty strzechą momentalnie zamienił się w wielkie ognisko, w którym najprawdopodobniej zginąłby niepełnosprawny ruchowo mężczyzna, gdyby nie przejeżdżający rowerzysta.
Anioł stróż na rowerze
Funkcjonariusze policji z Dotrechtu mówią wręcz o heroicznym czynie całkowicie anonimowego człowieka. Właściciel jednośladu widząc dym, zatrzymał się, zsiadł z roweru i wszedł do starego budynku, by poinformować domowników, iż coś niedobrego dzieje się z ich nieruchomością. W środku zastał niepełnosprawnego ruchowo starszego mężczyznę. Widząc, iż człowiek ten ma problemy z poruszaniem się, kolarz pomógł mu opuścić budynek i ewakuować się w bezpieczne miejsce. Dzięki temu dom był pusty, zanim na miejsce przybyły jednostki ratownicze. To najprawdopodobniej uratowało życie staruszkowi. Gdy ogień dotarł do dachu krytego strzechą, 100-letni budynek momentalnie zapłonął niczym pochodnia. Jak przyznała straż pożarna, pomimo ich wysiłków nie można było mówić o jakiejkolwiek akcji ratowniczej nieruchomości. Strażacy mogli jedynie nadzorować pożar i pilnować, by nie rozprzestrzenił się na inne zabudowania. Ogień był bowiem zbyt duży. Nie można było uratować tego starego gmachu.
Dwa śledztwa
Policja i straż pożarna prowadzą na chwilę obecną dwa śledztwa. Pierwsze z nich ma na celu poznanie przyczyny pożaru i ustalenie, dlaczego ogień tak szybko zajął dach i rozprzestrzenił się również na niższych piętrach budynku. W dochodzeniu tym bierze udział również specjalna jednostka straży pożarnej, wyspecjalizowana w gaszeniu tego typu pożarów. Wbrew bowiem pozorom dom kryty strzechą da się uratować, gdy pojawi się w nim ogień, nawet w sytuacji gdy zapali się słoma na pokryciu.
Drugie śledztwo ma na celu odnalezienia bohatera, który uratował niepełnosprawnego. Człowiek ten bowiem po wyprowadzeniu domownika po prostu odjechał. Mężczyzna nie zostawił do siebie żadnych danych kontaktowych. Policja i strażacy chcą mu podziękować, ale i również zapytać o pożar. Jego spostrzeżenia mogą być bowiem niezwykle ważne, by odpowiedzieć na pytanie, co było przyczyną tej tragedii.