Polakowi nie udało się zniknąć

Głupi zakład i dwa lata odsiadki 26-letniego Polaka

Nasz rodak liczył zapewne, iż w Holandii będzie mógł się cieszyć ciszą i spokojem, po tym jak wcześniej narozrabiał poza granicami Królestwa Niderlandów. Niestety. Zwykły pech sprawił, iż mężczyzna ten trafi zapewne już niedługo do niemieckiej celi.

rozliczenie podatku z Holandii

Policjanci po prostu włączyli koguta i kazali prowadzącemu samochód kierowcy zjechać do rutynowej, wyrywkowej kontroli. Holenderska drogówka prowadzi takie działania praktycznie cały czas w różnych miejscach kraju. Mają one na celu wyłapywanie pijanych kierowców, zatrzymywanie osób z niezapłaconymi mandatami, nieważnymi dowodami rejestracyjnymi, ubezpieczeń czy poruszającymi się w skradzionych pojazdach.

 

Czysty

Tak też było i tym razem. Kontrola odbywała się na parkingu wzdłuż HF De Boerlaan. To tam policjanci, poruszający się w okolicy na motocyklach, typowali pojazdy do kontroli i eskortowali je na parking. Tam zaś sprawdzane były dokumenty, trzeźwość, a jeśli zaszły takie podejrzenia i stan techniczny pojazdu.

 

Polak

Do takiej kontroli wytypowany został nasz rodak, który grzecznie za mundurowymi udał się na postój. Przedstawione przez kierowcę dokumenty były w porządku. Również jego stan za kierownicą nie wskazywał, by był on pod wpływem jakichś niedozwolonych środków. W zaistniałej sytuacji oficerom drogówki zostało tylko sprawdzenie danych osobowych kierowcy. Polak po wpisaniu imienia i nazwiska nie widniał w niderlandzkie bazie danych, nie był poszukiwany przez policję, nie miał też żadnego zaległego mandatu, czy kary za nieopłacone parkowanie.

Aplikacja do rozliczenia podatku z Holandii

Niemcy

Wszystko wyglądało więc dobrze, ale by dopełnić kontroli oficerowie musieli sprawdzić zatrzymanego w europejskiej bazie danych. Wtedy to odnaleźli wpis wskazujący, iż człowiek ten poszukiwany jest za przestępstwa popełnione w Niemczech. Czego dopuścił się nasz rodak? Tego holenderska policja nie ujawnia.

W zaistniałej sytuacji kierowca został zatrzymany i trafił do aresztu. W ciągu kilku dni, jeśli obecnie już nie godzin, zostanie on przekazany stronie niemieckiej w procedurze ekstradycji.

Jak więc doskonale pokazuje ten przykład, przed wymiarem sprawiedliwości nie da się ukryć. Nawet jeśli dana osoba ma coś na sumieniu i ucieknie z Polski lub kraju, w którym popełniła czyn zabroniony, jest duża szansa, że prędzej, czy później wpadnie w ręce stróżów prawa. Jak widać, nie trzeba bowiem popełniać przestępstw. Czasem po prostu wystarczy mieć trochę pecha.

 

Źródło:  AD.nl