Polski „błazen koronowy” z 8 miesiącami więzienia?

Kolejny przykład, iż nasi rodacy w Królestwie Niderlandów, delikatnie mówiąc, nie potrafią się zachować. Tym razem jednak za wygłupy 24-latek spędzi dobrych kilka miesięcy za kratami. Wszystko z powodu, iż Polak postanowił robić sobie żarty z koronawirusa.

Pomoc potrzebującemu

W dobie epidemii wielu ludzi postanawia zachować maksymalnie daleko idącą ostrożność. Niemniej jednak, gdy ktoś potrzebuje pomocy, wielu, nie bojąc się o własne życie, stara się jej udzielić. Nie chodzi tu wcale o wielkie, heroiczne akcje, a zwykłe codzienne wyzwania i ludzką życzliwość względem sąsiadów, najbliższych czy całkowicie obcych sobie ludzi spotkanych na ulicy.

Piszemy o tym nie bez przyczyny, ponieważ takie właśnie spotkanie spowodowało, iż nasz 24-letni rodak został określony przez prokuraturę jako „błazen koronny”, któremu należy się długi okres odsiadki za kratami.

Całe zdarzenie miało miejsce w Drebbelstraat, w Hadze, gdy do rodowitego mieszkańca tego pięknego miasta podszedł 24-latek i zastukał w okno po stronie kierowcy. Holender myśląc, że nasz rodak potrzebuje pomocy, nie zastanawiając się opuścił szybę w swoim samochodzie. Kilka sekund później okazało się, że mężczyzna nie chce o nic zapytać ani poprosić.

Polak mocno dmuchnął w twarz kierowcy, tak że ten poczuł drobinki śliny na swojej twarzy. Potem 24-latek wrzasnął, iż „ma koronę”.

Pomimo tego wydarzenia siedzący w pojeździe mężczyzna postanowił zachować spokój. Poprosił Polaka, by ten się odsunął, bo zamyka okno. W odpowiedzi, zanim jeszcze szyba poszła w górę, kierowca otrzymał cios pięścią w twarz. Następnie podejrzany zaczął kopać samochód mieszkańca Hagi.

 

Pomoc w drodze

Gdy Polak wyżywał się na pojeździe obywatela Niderlandów, do maszyny zaczęli podchodzić inni mężczyźni. Ofiara początkowo myślała, iż jest po wszystkim i błazen koronowy zostanie powstrzymany przez przechodniów. Szybko wyszło jednak na jaw, iż ludzie ci to towarzysze Polaka. W efekcie sprawa raptem w kilka sekund przybrała jeszcze gorszy dla Holendra obrót. Kierowca, bojąc się, że może nawet zostać zlinczowany, postanowił odpalić silnik i jak najszybciej uciec z miejsca zdarzenia. Udało się na chwilę przed tym, jak auto zostałoby otoczone.

 

Koronowy błazen w areszcie

Sprawę zgłoszono na policję. W efekcie mundurowi aresztowali pięciu podejrzanych o udział w tym zdarzeniu. Wszyscy trafili przed oblicze sądu policyjnego w trybie procedury uproszczonej dotyczącej koronawirusa. Obecnie sąd rozpatrzył sprawę czterech z pięciu mężczyzn. Jednego uniewinniono, ponieważ prokuratura nie zebrała odpowiednich dowodów świadczących przeciw niemu. Dwaj zostali ukarani grzywną. 24-letni błazen koronowy, który zaś był prowodyrem całego incydentu, usłyszał wczoraj, iż prokuratura domaga się dla niego ośmiu miesięcy więzienia, z których dwa były warunkowo umorzone. Sąd jednak nie zgodził się z wolą oskarżyciela. Nie oznacza to jednak, iż nasz rodak usłyszał lekki wyrok. Sąd skazał go na 24 tygodnie więzienia, z których 10 jest warunkowo zawieszonych. Ostatni piąty uczestnik zajścia stanie przed sądem 26 czerwca.